"W sobotę ekipa Bernardinho zagrała słabo, pozwalając biało-czerwonym na ugranie seta. W niedzielę przyjezdni znacznie już ustępowali gospodarzom, którzy dominowali od początku do końca" - pisze dziennik "O Globo". - W niedzielę zaczęliśmy o wiele lepiej niż w sobotę, bo mniej nerwowo - przyznał kapitan Brazylijczyków, Murilo Endres - Udane wejście w kadrę mieli młodzi zawodnicy. Ogólnie cały zespół zagrał dobrze. O nerwowości na początku sobotniego spotkania mówi też Bruno Rezende. Rozgrywający reprezentacji Brazylii zauważył, że w drugiej potyczce jego drużyna przełamała lęk, który towarzyszył na inaugurację Ligi Światowej. - Pierwszy mecz zaczęliśmy nerwowo - oznajmił Bruno - Nie tylko debiutanci, ale też i ja czułem ogromne napięcie i presję. W drugim meczu już od początku graliśmy równo, lepiej niż dzień wcześniej. Pierwszy weekend Ligi Światowej można uznać za udany, zważywszy na to, że graliśmy w zupełnie eksperymentalnym zestawieniu.