"Myślę, że Polska jest moim przeznaczeniem. Jednym z najwspanialszych ludzi, na których trafiłem w życiu, był Polak, nieżyjący już Aleksander Skiba, mistrz świata ze złotej drużyny Huberta Wagnera. To on był moim mentorem, uczył mnie siatkówki i zawsze we mnie wierzył. Jemu zadedykowałem złoty medal mistrzostw świata w 2002 roku zdobyty przez Włoszki. Teraz będę się starał nauczyć języka polskiego. Myślę, że przed igrzyskami w Pekinie będę już gotowy do rozmowy" - powiedział Włoch, cytowany przez "Rzeczpospolitą". O tym szkoleniowcu mówi się, że jest świetnym fachowcem, ma charyzmę i doświadczenie, ale też twardą rękę i koszarowe metody pracy. "Nie przejmuję się takimi opiniami. Mam swoje zasady i staram się ich trzymać. Dużo wymagam od siebie i innych. Wychodzę z założenia, że bez ciężkiej pracy nie ma wyników. Jeśli zawodniczki myślą podobnie i pracują z poświęceniem, mając jasno określony cel, to jest szansa na sukces. Ta mentalna strona treningu jest bardzo ważna. Świadomość celu sprawia, że można ciężką pracę wykonywać z radością" - stwierdził Bonitta. Włoch deklaruje, że przed nikim nie zamyka drzwi do kadry. "Będę rozmawiał i z Dorotą Świeniewicz, i Małgorzatą Glinką Drzwi do reprezentacji będą szeroko otwarte dla wszystkich. Jeśli chcemy wspólnie osiągnąć sukces, w co wierzę, nie ma innego wyjścia. Żeńska siatkówka w Polsce wciąż ma wieki potencjał, nic się nie zmieniło, tylko trzeba teraz to wszystko od nowa poustawiać. Natchnąć dziewczyny wiarą, pozwolić, by znów stały się pewne swego" - powiedział. Były trener reprezentacji Polski Andrzej Niemczyk twierdzi, że w tym fachu znajomość kobiet jest ważniejsza od siatkówki. "Nie znam nikogo, kto potrafiłby dotrzeć do każdej kobiety. Dlatego lepiej skupić się na siatkówce" - uważa Bonitta.