Początek pierwszego seta nie zapowiadał tak wysokiej porażki podopiecznych trenera Waldemara Kawki, które od dawna cierpią na kompleks sopockiej drużyny. Już od pierwszych akcji dąbrowianki świetnie radziły sobie w bloku i raz po raz udawało im się zatrzymać ataki Małgorzaty Kożuch. Aby zdobyć punkty rywalki z Pomorza wzmocniły zagrywkę i to sprawiło, że w szeregach Tauronu MKS pojawiły się problemy z przyjęciem. Wkrótce nastąpiła pierwsza przerwa techniczna przy nieznacznym prowadzeniu gospodyń 8:7. Od tej pory gra zaczęła się toczyć pod dyktando "Atomówek", które skrupulatnie budowały swoją przewagę. Dąbrowianki popełniały wiele prostych błędów i nie mogły znaleźć recepty na doskonałe ataki Megan Hodge. W decydującym fragmencie seta o czas poprosił trener Kawka i aż ciężko było uwierzyć, że Tauron MKS traci tyle punktów do swoich rywalek - 21:14. Po powrocie na boisko niewiele mogło się już zmienić - sopocianki z łatwością sięgnęły po zwycięstwo w tej partii. Porażka rozbudziła waleczne nastroje w szeregach przyjezdnych, które za sprawą popisowych ataków Elżbiety Skowrońskiej prowadziły 4:1. Wydawało się, że dąbrowianki chwyciły wiatr w żagle i rozegrały się na dobre. Niestety, "Atomówki" nacierały skutecznie ze skrzydeł i szybko doprowadziły do wyrównania, a następnie wysunęły się na prowadzenie. Widząc taki obrót sprawy trener Tauronu MKS dokonał zmiany, aby polepszyć grę swoich podopiecznych i na boisku pojawiła się Małgorzata Lis. Zmiana okazała się dobra, gdyż siatkarka od razu zapunktowała udaną akcją. Było to jednak za mało. Dąbrowianki nie umiały utrzymać swojej przewagi, można było zauwżzyć również brak atakującej, która przejęłaby ciężar gry na swoje barki. Warto wspomnieć, że zabrakło również Izabeli Żebrowskiej, która boryka się z drobną kontuzją. Przy stanie 14:10 dąbrowski szkoleniowiec ratował się kolejnymi zmianami - tym razem na boisko wkroczyła Magdalena Śliwa i Natalia Nuszel w miejsce Katarzyny Zaroślińskiej i Frauke Dirickx. Zmiany jednak niewiele dały, bowiem "Atomówki" grały jak z nut i wkrótce cieszyły się jeszcze wyższym prowadzeniem - 18:12. Mimo wielkich chęci i starań dąbrowianki grały chaotycznie i miały ogromne problemy, by zatrzymać Hodge, która była poza zasięgiem blokujących (320cm zasięgu w ataku). Po krótkiej chwili po stronie Tauronu MKS zawitał grymas niezadowolenia, gdyż kolejny set padł łupem sopocianek. Trzecia partia spotkania rozpoczęła się tradycyjnie od zaciętej i wyrównanej walki i po ataku Skowrońskiej na tablicy był wynik 5:5. Była to ostatnia szansa dla Tauronu MKS, by przedłużyć losy spotkania i powalczyć o punkty. Z wielkim trudem i poświęceniem dąbrowiankom udało się odskoczyć na dwupunktową przewagę i utrzymać ją przez dłuższy czas. Wszystko zmieniło się jednak, gdy w polu zagrywki stanęła Hodge - siatkarka swoimi mocnymi serwami sprawiła mnóstwo problemów ekipie gości. Po drugiej przerwie technicznej - 16:12, gra siatkarek z Dąbrowy Górniczej posypała się. Własne błędy, brak zdecydowanych i skutecznych ataków oraz rewelacyjna gra rywalek - to wszystko sprawiło, że Atom Trefl Sopot mógł cieszyć się wysokim zwycięstwem 3:0. Atom Trefl Sopot - Tauron MKS Dąbrowa Górnicza 3:0 (25:15, 25:18, 25:21) Atom Trefl: Tokarska, Glass, Ssuschke-Voigt, Hodge, Sieczka, Kożuch, Maj (libero) oraz Konieczna, Wilk Tauron MKS: Leys, Liniarka, Zaroślińska, Skowrońska, Plchotova, Dirickx, Strasz (libero) oraz Nuszel, Śliwa, Lis, Ściurka