- Pierwszym celem będzie zdobycie Superpucharu, potem powtórzenie gry w turnieju finałowym Pucharu Polski i pierwsza czwórka ligi - tak Aleksandra Jagieło, prezes BKS-u Bielsko-Biała, w rozmowie z Interią wyznaczyła ambicje swojej drużyny na rozpoczynający się sezon. I już w pierwszym spotkaniu bielszczanki wykonały pierwsze postawione przed nimi zadanie. Pierwsze minuty seta otwierającego zawody w Ostrowcu Świętokrzyskim były wyrównane, punkt blokiem dla Lotto Chemika zdobyła Dominika Pierzchała. Środkowa to jedna z dwóch zawodniczek, które po poprzednim sezonie zdecydowały się na pozostanie w zespole z Polic. Pozostałe siatkarki po zdobyciu mistrzostwa Polski zmieniły klub w obliczu ogromnych problemów finansowych Chemika. Klub z Polic walczył o przetrwanie i miał znacznie mniejszy budżet na płace niż w poprzednich latach. Za sukces Chemika można uznać już to, że sytuację udało się opanować i zespół przystąpił do nowego sezonu. A BKS szybko znalazł sposób na rywalki. Pierwsze punkty na polskich boiskach zdobyła Włoszka Giulia Angelina, która trafiła do Bielska-Białej z Itasu Trentino. Już przy stanie 12:5 dla BKS-u nowy trener Chemika Dawid Michor wykorzystał drugą przerwę. W jej trakcie było sporo dyskusji, swoje wątpliwości zgłaszała Martyna Grajber-Nowakowska, kapitan drużyny, która wróciła na pozycję przyjmującej. Po drugiej stronie problemów nie było, przewaga rosła w zastraszającym tempie. Pierwsze punkty blokiem zdobyła Joanna Pacak, Angelina łącznie zanotowała aż dziewięć "oczek". Bielszczanki rozbiły rywalki 25:13. AL-KO Superpuchar Polski dla BKS-u Bielsko-Biała. Wystarczyły trzy sety Mecz o AL-KO Superpuchar Polski był rozgrywany po raz dziewiąty. We wszystkich poprzednich edycjach występowała drużyna Chemika, zdobywając trzy takie trofea. BKS tego trofeum w kolekcji jeszcze nie miał. Po brązowym medalu i TAURON Pucharze Polski z poprzedniego sezonu zespół z Bielska-Białej również mocno się zmienił. Oprócz wspomnianej Angeliny do drużyny dołączyły m.in. reprezentantka Polski Julita Piasecka oraz 26-letnia Marta Orzyłowska. Chemik, oprócz Grajber-Nowakowskiej i Pierzchały, opiera się na młodych, niedoświadczonych zawodniczkach - jak 18-letnia atakująca Julia Hewelt czy o rok starsza rozgrywająca Elena Baić. I na początku drugiej partii ten odmłodzony zespół radził sobie nieźle. Przy stanie 8:7 dla BKS-u trener Bartłomiej Piekarczyk przerwał grę. "One też potrafią grać w siatkówkę" - mówił do bielszczanek. Kilka ciekawych zagrań zaprezentowała zwłaszcza Hewelt. W drugiej połowie seta BKS znów jednak odskoczył rywalkom, choć nie aż tak, jak w pierwszym secie. Pięć punktów zdobyła Kertu Laak, partię wygraną 25:16 zakończyło sprytne zagranie Julii Nowickiej. Na początku trzeciego seta policzanki przez chwilę nawet prowadziły. Od stanu 3:2 przegrały cztery akcje z rzędu, ale doprowadziły do remisu 7:7 przy zagrywkach Anny Fiedorowicz. Ta partia w końcu przyniosła sporo walki punkt za punkt. Nawet kiedy BKS prowadził 16:12, policzanki zdołały doprowadzić do remisu 17:17. Ich blok znalazł nawet sposób na skuteczną dotąd Angelinę. Dopiero w końcówce siatkarski z Bielska-Białej przechyliły szalę na swoją stronę - wygrały 25:21 i zakończyły spotkanie. Spotkanie o Superpuchar Polski rozpoczęło sezon kobiecej siatkówki. Już w czwartek rozpocznie się sezon TAURON Ligi. BKS swój pierwszy ligowy mecz rozegra w sobotę, Chemik w niedzielę. Wilfredo Leon wezwany na pomoc. Tego w debiucie się nie spodziewał