Jak na razie w rywalizacji o brązowy medal gra na własnym boisku nie były atutem żadnej z drużyn. W Bełchatowie wygrał Aluron, w Zawierciu PGE Skra. Oba mecze były zacięte i rozstrzygał tie break. Początek trzeciego spotkania był wyrównany, ale wystarczyły dwa proste błędy - autowy blok i dotknięcie siatki, by Warta prowadziła 7-4. A kiedy drugi raz w ataku pomylił się Aleksandar Atanasijević, trener Radosław Kolanek wziął czas. Ryzykowny serwis Serb zrehabilitował się asem serwisowym, ale wciąż przewagę mieli goście. Skra była blisko, ale nie mogła odrobić strat. Siatkarze obu drużyn ryzykowali w zagrywce, ale często się mylili (10 autów). Po błędzie technicznym w rozegraniu Grzegorza Łomacza goście wygrywali 18-14 i trener Kolanek znów poprosił o przerwę. Nadal lepiej w polu bronili i skuteczniej atakowali zawiercianie. Było już 19:24, ale Skra odrobiła trzy punkty. Była bliska kolejnego, bo po ataku Urosa Kovacevicia poprosiła o challenge, ale nie było dobrego ujęcia i sędzia utrzymał decyzję, że piłka była w boisku. Skrę Zniszczoł zagrywką Druga partia była bardziej wyrównana. Cały czas było blisko remisu (do wyniku 13-13 był aż 12 razy). Na początku lepiej atakował Atanasijević, dobrze wyglądała gra środkiem, ale i Warta nie odstawała. W końcu na zagrywkę wszedł Dawid Konarski i Warta odskoczyła na dwa punkty. Tym razem uwagi trenera Kolanka poskutkowały. Dzięki wejściu na zagrywkę Mateusza Bieńka udało się nie tylko odrobić straty, ale objąć minimalne prowadzenie. W końcówce pomógł serwis Atanasijevicia i blok Dicka Kooya. Było 20-18. Ale i zagrywka Miłosza Zniszczoła okazała się zbyt trudna dla Holendra. Po dwóch błędach to Warta wygrywała. Emocje były coraz większe, ale więcej zimnej krwi zachowali goście. Na początku trzeciej partii dużą stratę zanotowała Warta - kontuzji doznał czołowy zawodnik zespołu - Kovacević. Skra nie potrafiła jednak wykorzystać problemów rywala. Po punktowym serwisie Patryka Niemca goście prowadzili 9-7. I tę przewagę utrzymywali całkiem długo, a po ataku Piotra Orczyka, który zastąpił Serba, jeszcze powiększyli. Bełchatowianom nie pomagało nawet to, że na zagrywkę weszli Bieniek, Atanasijević czy Kooy. Siatkarze Warty nie bez problemów, ale wszystko obronili i skutecznie zaatakowali. Po zbiciu Niemca było już 21-17. PGE Skra Bełchatów - Aluron Warta Zawiercie 0-3 (22:25, 23:25, 21:25) Skra: Łomacz, Kooy, Bieniek, Atanasijević, Kłos, Ebadipour oraz Pechocki (libero), Schulz, Milczarek, Taht Aluron: Niemiec, Kovacević, Konarski, Cavanna, Conte, Zniszczoł oraz Żurek (libero), Malinowski, Orczyk, Szalacha.