- W fazie grupowej turnieju Final Six Siatkarskiej Ligi Narodów zagramy z USA i Rosją. Dostaliśmy chyba dwa najsilniejsze na ten moment zespoły. Na pewno będziemy walczyć - zapewnił Mateusz Bieniek, kapitan reprezentacji Polski. Biało-Czerwoni odpoczną kilka dni po trzech tygodniach wojaży, a później ruszą do pracy przed turniejem finałowym, który w dniach 4-8 lipca zostanie rozegrany w Lille. - Graliśmy tę Ligę Narodów szerokim składem. Ostatnie trzy turnieje zagraliśmy na wyjeździe. Nie było łatwo, ale wszyscy bardzo się cieszymy z awansu do Final Six Ligi Narodów - przyznał Bartłomiej Lemański, środkowy naszej kadry. A Marcin Janusz, rozgrywający reprezentacji Polski, chwalił swoich kolegów za znakomitą postawę w fazie interkontynentalnej. - W każdym meczu graliśmy inną szóstką. To pokazuje jak szeroką mamy kadrę. To pozwala nam budować skład na imprezę docelową jaką są mistrzostwa świata. Teraz czeka nas turniej finałowy, na którym mam nadzieję pokażemy się z równie dobrej strony, jak w turniejach fazy interkontynentalnej Ligi Narodów - mówił siatkarz Trefla Gdańsk. Co było tajemnicą sukcesu Polaków?- Powtórzę to co, powiedzieli moi koledzy. Wszyscy zawodnicy, którzy zagrali w Lidze Narodów dołożyli cegiełkę do tego awansu do Final Six. To jeszcze nie jest koniec drogi. Przed nami turniej finałowy, w którym nie jesteśmy na straconej pozycji. Jedziemy tam walczyć o swoje. Ze swojej strony pragnę podziękować kolegom z zespołu, sztabowi szkoleniowemu za te pięć tygodni. To był długi czas i długie podróże. Wytrzymaliśmy ze sobą w świetnej atmosferze, z czego bardzo się cieszymy - ocenił Aleksander Śliwka, przyjmujący i jeden z zawodników, którzy dostali szansę od selekcjonera mimo nierównej gry. Wszyscy czekali długo na wypowiedź Bartosza Kurka. - Mam nadzieję, że tego dobrego ducha reprezentacji utrzymamy przez dalszą część sezonu kadrowego. Liczę na to, że zakończymy go sukcesem. Bardzo cieszymy się z awansu do turnieju finałowego Final Six - mówił jeden z liderów polskiej kadry. - Gdyby nie siatkówka, nie wiem czy miałbym okazję polecieć za Stanów Zjednoczonych oraz Australii i reprezentować nasz kraj. Dla mnie to było duże przeżycie. Odnieśliśmy kilka naprawdę ważnych zwycięstw i zaprowadziło nas do turnieju finałowego. Dla mnie to będzie pierwsze Final Six. Jestem bardzo wdzięczny całej drużynie i trenerowi, że mogę w tym uczestniczyć - zakończył z optymizmem Maciej Muzaj, atakujący Trefla Gdańsk i Biało-Czerwonych. Zawodnicy po przylocie do Polski otrzymali dwa dni wolnego. W piątek spotkają się w Nowym Dworze Mazowieckim na krótkiej konsultacji, a w niedzielę odlecą do Lille.Za: PlusLiga.pl