Bartosz Kurek niewątpliwie jest jednym z najwybitniejszych polskich siatkarzy w historii. Kapitan reprezentacji Polski występuje w niej już od bardzo dawna i od zawsze uchodził za wielki talent, choć nie zawsze był w stanie to pokazać. Początki kariery w reprezentacji, to przecież Kurek, który występował na pozycji przyjmującego. W podcaście Volley Time na Youtube stwierdził klarownie, że zmiana pozycji wyszła mu na dobre, bo grając jako atakujący, może pokazać więcej swoich atutów. Bartosz Kurek na celowniku polskiego giganta. Kibice już zacierają ręce To właśnie występując na pozycji pierwszego atakującego Kurek poprowadził reprezentację Polski do złotego medalu mistrzostw świata w 2018 roku. Wówczas został wybrany także najbardziej wartościowym zawodnikiem całej imprezy, co pokazuje, na jaki poziom się wspiął. Nie ma wątpliwości, że Kurek w 208 roku był absolutnie kluczową postacią drużyny, którą dowodził Vital Heynen. Belg z kadry odszedł, a Kurek w niej pozostał już jako kapitan. Kurek skończy z kadrą po igrzyskach? Siatkarz przemówił Choć w tej roli nie występował jeszcze na igrzyskach olimpijskich. Sam twierdzi, że nie jest kapitanem "dyktatorem", ale kimś, kto rozprasza władzę w grupie i szuka połączeń z kolegami z drużyny. Pierwszy i być może ostatni raz kapitanem reprezentacji Polski na igrzyskach olimpijskich Kurek będzie miał okazję być za kilka miesięcy w Paryżu, zakładając, że Nikola Grbić wyślę do swojego atakującego powołanie. Pojawiało się pytanie, czy 35-latek po tej imprezie zakończy swoją grę w reprezentacji Polski? Sam zainteresowany jeszcze jednoznacznie odpowiedzieć na nie nie potrafi. - Mówię Ci szczerze, chyba nie jestem w stanie odpowiedzieć Ci na to pytanie. Wiadomo, że ten medal igrzysk wiele by w tej kwestii wyjaśnił. Przez wiele lat myślałem, że to nie ja zrezygnuje z reprezentacji, tylko reprezentacja w końcu zrezygnuje ze mnie i tak będzie wyglądał mój koniec. Tak sobie to wyobrażałem w mojej głowie, bo będą po prostu lepsi - rozpoczął wątek Kurek w rozmowie z Piotrem Siekierskim z kanału #VolleyTime. Niepokojąca scena z udziałem polskiego siatkarza. Trener wyjaśnia. "Miał mroczki przed oczami" - Szczerze, z trenerem Grbiciem umówiliśmy się na taki okres pracy, do igrzysk w Paryżu. Wiadomo, że nic nie było i nie jest gwarantowane. To była pierwsza rzecz, jaką mi powiedział. On mi powiedział, że widzi mnie w swojej drużynie w perspektywie Paryża i że jeśli zasłużę swoją grą, to mnie tam zabierze. Natomiast naprawdę nie wiem, co się wydarzy. Nie wiem, co będzie, jak zdobędziemy złoto, nie wiem też, co będzie, jak nie wyjdziemy z grupy. Być może pomyślę, że muszę dać sobie jeszcze jedną szansę, a może będzie zupełnie odwrotnie i zagubię gdzieś te chęci - zakończył nasz kapitan. Jak na razie historia występów Kurka na igrzyskach niestety udana nie jest. Atakujący wciąż nie zdobył bowiem upragnionego medalu. Kolejna szansa na osiągnięcie tego, co niewątpliwie jest celem, już na przełomie lipca i sierpnia 2024. Wówczas odbędzie się impreza w Paryżu, gdzie Polska niewątpliwie będzie jednym z największych faworytów.