"W naszej grze sporo jest przestojów i popełniamy jeszcze mnóstwo błędów. Wiele elementów musimy poprawić, aby za ponad miesiąc podczas mistrzostw świata znaleźć się w optymalnej dyspozycji" - wyjaśnił 22-letni siatkarz. Zawodnik Skry Bełchatów był pod wrażeniem atmosfery, jaką w nowej hali Ergo Arena na granicy Gdańska i Sopotu stworzył w środę komplet 11 tysięcy widzów. "To jest obecnie chyba najlepszy obiekt do gry w siatkówkę w Polsce. Mam nadzieję, że szybko będziemy mieli okazję ponownie wystąpić w tej hali" - dodał Kurek. Jeden z najlepszych polskich siatkarzy stanowczo nie zgadza się z opinią, że Brazylijczycy zagrali na pół gwizdka. "Nie wydaje mi się, że ci zawodnicy są tak bogaci, aby nie schylili się po pieniądze leżące na parkiecie i bez walki odpuścili możliwość zarobienia 50 tysięcy euro (nagroda za wygranie środowego spotkania - przyp. red). Rywale nie byli z pewnością w najwyższej formie, ale to już jest ich problem" - podsumował Bartosz Kurek. We wtorek okazało się, że z powodu kontuzji w tym meczu nie może zagrać środkowy Skry 32-letni Daniel Pliński, któremu odnowił się uraz barku. W tej sytuacji zastąpił go młodszy o dziewięć lat Piotr Nowakowski. "Nie wiem, ile czasu spędziłbym na parkiecie, gdyby Daniel był w pełni sił. Trener Daniel Castellani postawił na mnie, a ja starałem się zrobić wszystko, aby go nie rozczarować. Wygrać z Brazylią, której nie udało nam się pokonać od ośmiu lat, to niesamowite przeżycie. Szkoda, że do tego meczu nie doszło w walce o złoty medal mistrzostw świata. Tak czy inaczej, to był mały rewanż za finałową porażkę przed czterema laty w Tokio. Tamto spotkanie, które widziałem w telewizji, pamiętam jak przez mgłę i dlatego mam nadzieję, że kolejne będą już miał okazję obejrzeć z perspektywy boiska" - podkreślił zawodnik Domeksu Tytan AZS Częstochowa. Nowakowski ma swoją teorię dotyczącą metamorfozy, którą gospodarze przeszli po drugim secie. "Z rytmu wybiła nas długa, trwająca 10 minut przerwa. Z szatni wróciliśmy na halę jako inny zespół. Na szczęście w tym przypadku nie sprawdziło się stare siatkarskie powiedzenie, które mówi, że jeśli nie wygrywa się 3:0, to się przegrywa 2:3. Udało nam się zmobilizować i w najważniejszym momencie wykazaliśmy swoją wyższość nad Brazylijczykami. Myślę, że sprawiliśmy naszym kibicom sporo radości" - dodał środkowy polskiej kadry. W czwartek "Biało-czerwoni" udadzą się do Bydgoszczy, gdzie następnego dnia rozpoczną udział w memoriale Huberta Wagnera. Jednym z rywali będzie Brazylia. Zobacz również: <a href="http://sport.interia.pl/siatkowka/reprezentacja-mezczyzn/news/polscy-siatkarze-pokonali-mistrzow-swiata,1520479">Polscy siatkarze pokonali Brazylię 3:2</a> <a href="http://sport.interia.pl/siatkowka/reprezentacja-mezczyzn/news/giba-jestem-pod-wrazeniem-gry-polakow,1520523">Giba: Jestem pod wrażeniem gry Polaków</a>