JSW Jastrzębski Węgiel żegna się z Ligą Mistrzów co najmniej na rok. Czwarte miejsce w PlusLidze sprawiło, że po kilku świetnych sezonach klub czeka rywalizacja w Pucharze CEV. Ale w ostatnim meczu przed roczną przerwą zapewnili sobie jeszcze jeden medal. Jastrzębianie mieli niespełna 24 godziny, by pozbierać się po półfinałowej przegranej z Aluron CMC Wartą Zawiercie. To była porażka w wyjątkowo bolesnych okolicznościach, bo prowadzili z rywalem 2:0, a przegrali po tie-breaku. Jakby tego było mało, do meczu o trzecie miejsce przystąpili bez dwóch kluczowych zawodników. Norbert Huber nie wrócił do składu po tym, jak w trakcie meczu z Wartą został uderzony piłką w okolice oka. Jakub Popiwczak problemów nabawił się w trakcie rozgrzewki, na której odnowił mu się niedawny uraz. A przecież dla Hubera i Popiwczaka, a także Tomasza Fornala niedzielny mecz o medal miał być pożegnaniem z drużyną. Tymczasem w szóstce znalazł się tylko przyjmujący, a miejsce środkowego i libero zajęli Jordan Zaleszczyk i Jakub Jurczyk. Fornal jednak nie zawodził. Po jego sprytnym serwisie jastrzębianie odskoczyli na dwa punkty. Trzecie "oczko" do tej przewagi dorzuciła... arbiter spotkania, która nie zauważyła dotknięcia piłki w obronie przez Timothee Carle'a i przyznała punkt polskiej drużynie. To natychmiast wywołało wybuch wściekłości rywali. Wykorzystali to jednak jastrzębianie. Dobrze prezentowali się w obronie, przy siatce rywali ogrywał Fornal, sporo piłek w ataku dostawał Zaleszczyk. To była pewna wygrana JSW 25:22. Niepokojące wieści dla Nikoli Grbicia. Dwa filary kadry z urazami Gorąco w meczu o medal Ligi Mistrzów. Siatkarze doskoczyli do sędziów, posypały się kartki Jastrzębianie poradzili sobie dobrze, mimo że siatkarze z Ankary mieli o dobę więcej na odpoczynek - półfinał z Sir Sicoma Monini Perugia rozgrywali w piątkowy wieczór, a JSW w sobotę. W dodatku mieli w nogach trzy sety, a nie pięć. I na początku drugiej partii wyglądali lepiej niż rywale. Set rozpoczął się od długiej analizy powtórek przez sędziów, potem Halkbank odskoczył na dwa punkty dzięki znakomitym zagrywkom. Z czasem jeszcze zwiększyli różnicę, prowadzili już 15:12. Świetne akcje Fornala pozwoliły jednak polskim siatkarzom szybko wyrównać. Tyle że Halkbank jeszcze raz odskoczył, po bloku Dicka Kooya prowadził już 21:16. Turcy jednak zbyt wcześnie uwierzyli, że set jest już wygrany. Świetnymi zagrywkami jastrzębianom pomógł Łukasz Kaczmarek, blokiem Zaleszczyk, i to polska drużyna objęła prowadzenie 22:21. Po tureckiej stronie zaczęły się nerwy, przyjmujący Joandy Leal nie mógł pogodzić się z tym, że trener ściągnął go na chwilę z boiska. Turcy mieli jeszcze piłkę setową, ale jej nie wykorzystali. A po kolejnej akcji pod siatką wybuchła awantura, znów spowodowana zamieszaniem wokół decyzji sędziów. Trener Halkbanku Radostin Stojczew zdjął marynarkę, rezerwowi z Turcji wykrzykiwali coś do pani arbiter i aż dziw, że skończyło się bez czerwonych kartek. Jastrzębianie to przeczekali - choć Fornal, który po decyzjach arbitrów łapał się za głowę, obejrzał żółtą kartkę - i wygrali 26:24. Kolejny kartonik sędzia pokazała na początku drugiej partii, obejrzał go Stojczew. Już po chwili musiał przywoływać do siebie drużynę, bo jastrzębianie uciekli na trzy punkty. Dość szybko jednak set się wyrównał. A z czasem to turecka drużyna objęła prowadzenie 11:8. Po błędzie Turków znów był jednak remis 13:13. Halkbankowi pomógł jednak ofensywny zryw Leala i ponownie prowadził 18:14. Tym razem przewagi nie zmarnował i wygrał 25:20. Jastrzębski Węgiel z czwartym medalem Ligi Mistrzów. Podium na osłodę sezonu Halkbank mógł liczyć na czeskiego atakującego Marka Sotolę. Jastrzębianie odpowiedzieli jednak blokiem i w czwartej partii szybko uciekli na trzy punkty. Ta przewaga polskiej drużyny się utrzymywała. Kiedy błąd popełnił Dick Kooy, przyjmujący Halkbanku, a kontratak na punkt zamienił Fornal, jastrzębianie prowadzili już 17:12. To była prosta droga do zwycięstwa, z której polscy siatkarze już nie zeszli. Medal Ligi Mistrzów przypieczętowali wygraną 25:18. Jastrzębski Węgiel kończy Ligę Mistrzów na podium po raz trzeci z rzędu, w dwóch poprzednich edycjach wywalczył srebro. Brąz wcześniej jastrzębianie zdobyli tylko raz, w 2014 r. Z Atlas Areny w Łodzi Damian Gołąb