Audyt został przeprowadzony na zlecenie związku, po tym jak w aferę korupcyjną zostali zamieszani były już prezes Mirosław P. i jego pierwszy zastępca Artur P. Firma zewnętrzna miała zbadać procedury doboru kontrahentów zaangażowanych w organizację turnieju MŚ pod kątem istnienia, adekwatności i transparentności obowiązujących procedur i praktyk oraz przeprowadzić analizę kosztów organizacji tego turnieju i porównania poniesionych kosztów do cen rynkowych. Mariusz Witalis, przedstawiciel firmy przeprowadzającej audyt, poinformował, że w 78 procentach zawieranie przez PZPS umów odbywało się na zasadzie wolnej ręki i nie stosowano żadnych konkursów, czy przetargów. Bezpośrednim skutkiem jest konieczność zwrotu ponad 2 mln złotych dotacji z ministerstwa sportu oraz miasta Katowice. Kontrola wykazała, że nie było dostatecznego nadzoru nad realizacją umów oraz protokołów odbioru wykonywanych prac, dlatego też trudno określić jaki zakres został faktycznie zrealizowany przez dostawców. Ponadto siedmiu dostawców, z którymi podpisano umowy na łączną kwotę 4,1 mln zł, miało powiązania biznesowe lub rodzinne z Mirosławem P. lub innymi członkami zarządu PZPS. Nie podano nazwisk, ale wspomniano, że chodzi m.in. o syna Mirosława P. - To mocne zaburzenie transparentności. Zwłaszcza, że nie zostało to ogłoszone publicznie. To nasuwa wnioski o możliwym braku niezależności, bezstronności i obiektywizmu w procesie zakupowym - podsumował Witalis. Obrady walnego sprawozdawczego zgromadzenia selegatów PZPS odbywają się na Stadionie Narodowym w Warszawie.