Kurek przyzwyczaił kibiców, że jest jedną z najjaśniejszych postaci Wolfdogs. Z zadań największej gwiazdy drużyny wywiązuje się świetnie. Ale nawet jemu takie występy, jak w ostatni weekend, zdarzają się rzadko. Zespół kapitana reprezentacji Polski dwukrotnie zmierzył się z trzecim w tabeli zespołem Osaka Sakai. W pierwszym meczu, po zaciętej walce, Wolfdogs pokonali rywali 3:2 (25:27, 23:25, 25:22, 25:17, 15:12). Kurek pomógł odwrócić losy meczu po dwóch przegranych setach. Zdobył aż 34 punkty. Oprócz dobrej dyspozycji w ataku dorzucił do dorobku drużyny trzy punkty blokiem. Równie imponujący był drugi występ Kurka. Tym razem Wolfdogs wygrali dużo pewniej, 3:0 (25:18, 25:21, 25:18). Ale polski atakujący wciąż szalał. W trzech setach zdobył aż 26 punktów, atakując ze znakomitą skutecznością 69 procent. Łącznie w jeden weekend Kurek zdobył aż 60 punktów. Asy serwisowe Michała Kubiaka. Bartosz Kurek liderem Nie tylko Kurek miał jednak powody do zadowolenia. Dobrze spisał się również Kubiak. 35-letni przyjmujący pomógł wygrać dwa mecze Panasonic Panthers. W pierwszym starciu “Pantery" wygrały z JT Thunders 3:0 (25:21, 25:23, 25:17), a Kubiak zdobył 11 punktów. Jeszcze bardziej okazały był dorobek byłego kapitana kadry w drugim meczu, wygranym przez Panasonic Panthers 3:1 (25:19, 24:26, 25:21, 25:18). W nim Kubiak zdobył 15 punktów, aż trzy razy popisując się asami serwisowymi. Po 28 meczach tabelę ligi japońskiej otwiera zespół Wolfdogs. Drużyna Kurka musi jednak pilnować pozycji lidera przed atakami Suntory Sunbirds, którzy mają na koncie tyle samo punktów. Panasonic Panthers zajmują czwarte miejsce. To pozycja, która gwarantuje występ w półfinale ligi. Drużyna Kubiaka ma już dziesięć punktów przewagi nad grupą pościgową. Ze szpitala po puchar. Niezwykła historia polskiego siatkarza