Ważne mecze przegrane po tie-breakach często wywołują u siatkarzy i trenerów duży zawód. Tak było choćby po półfinałowej porażce JSW Jastrzębskiego Węgla z Aluron CMC Wartą Zawiercie, gdy libero jastrzębian Jakub Popiwczak wprost mówił o rozdartym sercu. Po przegranej zawiercian w finale Ligi Mistrzów z Sir Sicoma Monini Perugia było jednak inaczej. Może siatkarze i trener Michał Winiarski nieco ochłonęli już przed rozmowami z dziennikarzami, bo do rozmów stanęli już po dekoracji i odebraniu srebrnym medali. A może po prostu łatwiej przyszło im docenienie swojego sukcesu - w końcu w dwa dni rozegrali w łódzkiej Atlas Arenie aż 10 setów i dwa razy odrabiali straty przy stanie 0:2. I to mimo faktu, że przegrali w tym sezonie aż trzy finały. Liga Mistrzów. Michał Winiarski wprost o sytuacji siatkarzy. "Szczerze współczuję" Drużyna z Zawiercia walczyła z Perugią jak równy z równym, choć w końcówce sezonu mocno cierpiała przez kontuzje. Uraz wykluczył z finałów Ligi Mistrzów środkowego Jurija Gladyra. Do gry po kontuzji dopiero wracał atakujący Karol Butryn, który pojawił się na boisku po zaledwie dwóch treningach. Problemy z palcem miał Bartosz Kwolek, z kolanem Aaron Russell. Dodatkowo zawiercian wymęczyły dwa tie-breaki w dwa dni, po spotkaniu finałowym niektórzy z nich wręcz słaniali się na nogach. Napięty kalendarz od lat jest problemem siatkarzy, ale liczba kontuzji w Final Four Ligi Mistrzów jeszcze bardziej podkreśla ten problem - w trakcie turnieju wypadło choćby dwóch zawodników JSW Jastrzębskiego Węgla. Po pytaniu od dziennikarzy o możliwość startu w Klubowych Mistrzostwach Świata - w ostatnich latach polskie zespoły właśnie ze względu na napięty terminarz z nich rezygnowały - trener drugiej drużyny Europy postanowił zwrócić uwagę na to, z czym zmagają się czołowi siatkarze. Z Łodzi Damian Gołąb Krzyki pod siatką i wymowna cisza Fornala. To znowu się wydarzyło