"Nasza zagrywka, którą potrafimy dużo zdziałać, praktycznie nie funkcjonowała. Mimo dobrego przyjęcia nie potrafiłyśmy wykorzystać szans w ataku. Rywalki dobrze ustawiały blok i fantastycznie broniły. Nie możemy rozpamiętywać tego, co się stało, lecz musimy skoncentrować się na niedzielny meczu o trzecie miejsce" - dodała Werblińska."Rywalki wykonały dziś dobrą robotę. To nie był zły mecz w naszym wykonaniu, ale zgadzam się z Anią, że zagrywka nie była dobra. Nie chodzi o dobre przyjęcie rywalek, tylko nasze błędy. W pierwszym secie sześć błędów przyczyniło się do przegranej. W drugim rywalki były od nas lepsze w drobnych szczegółach i to one zdecydowały o naszej porażce. W ostatniej partii na początku się poddaliśmy. Potem próbowaliśmy odrabiać straty. Nie udało się" - skomentował trener Chemika Giuseppe Cuccarini. "Jestem zadowolony z gry moich podopiecznych. Elementem, na który zwracaliśmy uwagę przed tym meczem, był serwis i on zafunkcjonował jak powinien. W pierwszym secie mieliśmy niską skuteczność, ale rywalki zanotowały aż 11 błędów i to zdecydowało o naszym zwycięstwie. W drugim ważne były dobre reakcje na sytuacje, gdy wynik był dla nas niekorzystny. Udało nam się odrabiać straty i w decydującym momencie wygrać. Trzecia partia od początku była rozgrywana pod nasze dyktando" - skomentował trener włoskiego zespołu Carlo Parisi. "Rywal był bardzo mocny. Pokazał ciekawą grę, ale my potrafiłyśmy się temu przeciwstawić. Problemy miałyśmy na początku meczu, ale potem nasz blok i obrona zaczęły funkcjonować bardzo dobrze. Teraz czas na relaks, a w niedzielę czeka nas gra o główne trofeum" - oceniła przyjmująca przyjmująca Unendo Yamamay Fancesca Marcon.