Anna Kurek miała duży wpływ na kluczową decyzję męża. Wyjaśnił
Bartosz Kurek oficjalnie poinformował, że w tym sezonie klubowym będzie grał dla Tokyo Great Bears. Dla Kurków to powrót do Japonii po roku - atakujący reprezentacji Polski grał w sezonie 2024/2025 w ZAKSA Kędzierzyn-Koźle. Jak się okazało, za tą decyzją stała m.in. jego małżonka, też siatkarka, Anna Kurek. W obszernym wywiadzie wyjawił, dlaczego zdecydował się na grę w Polsce i co skłoniło go do powrotu do Japonii.

Bartosz Kurek zdaje sobie sprawę, że nie zostało przed nim wiele lat aktywnego grania. Siatkarz wielokrotnie zwracał już na to uwagę w wywiadach i wypowiedziach dla mediów. Dlatego właśnie czerpie teraz pełnymi garściami z dostępnych ofert i zdecydował się na to, by powrócić do Kraju Kwitnącej Wiśni przynajmniej na jeszcze jeden rok.
Anna Kurek miała ogromny wpływ na decyzję męża dot. grania w Polsce
W ostatnich latach Bartosz Kurek wyrobił sobie markę w Japonii - przez kilka dobrych lat grał dla Nagoya Wolfdogs i odnalazł się w zagranicznej lidze. Sporym zaskoczeniem była więc jego decyzja o powrocie do Polski i grze w Pluslidze. W rozmowie z "Przeglądem Sportowym" siatkarz wyjawił, że jednym z ważnych powodów dotyczył jego żony, Anny.
"Chciałeś zostać w Polsce głównie ze względu na żonę, która po przerwie wróciła do grania?" - brzmiało pytanie, jakie otrzymał Kurek od dziennikarki "Przeglądu Sportowego". Jego odpowiedź była jednoznaczna.
"Tak. (...) Grała tam hobbystycznie i społecznie, więc tym bardziej respekt dla niej. Dla mnie to było niesamowicie inspirujące, jak walczyła o powrót do czegoś, co kocha robić" - przyznał kapitan siatkarskiej reprezentacji Polski. Wielu fanów zastanawiało się, czy przeprowadzka do Japonii oznacza dla Anny Kurek grę w siatkówkę nawet na poziomie amatorskim. W Polsce grała dla nyskiego klubu NTSK PANS Komunalnik Nysa.
Bartosz Kurek dlatego postanowił wrócić do Japonii
Kurek zdaje sobie sprawę, że musi wykorzystać czas, jaki pozostał mu w profesjonalnej karierze. "Teraz wracamy do Japonii, bo uznałem, że skoro jest jeszcze zapotrzebowanie na mnie na rynkach zagranicznych, to chcę z tego skorzystać" - mówił.
Stwierdził też, że przez lata w lidze japońskiej wiele się zmieniło. Przybyło obcokrajowców, a poziom, jak sam to określił, stał się mocno "wyśrubowany". To oznacza, że gra w tamtejszych klubach nie jest już czymś, co robi się głównie dla pieniędzy, ale daje też ogromną szansę na rozwój. Jednocześnie zaznaczył, że ma nadzieję na to, że klub nie będzie stawiał "nierealnych wymagań".

