Andrzej Wrona w grudniu skończył 36 lat, a miesiąc później ogłosił, że po zakończeniu sezonu kończy karierę. Decyzja środkowego wywołała duże poruszenie, ponieważ ten nie tylko jest kapitanem PGE Projektu Warszawa, ale też ważnym ogniwem zespołu. Do tej pory wystąpił w 22 z 27 spotkań trwającego sezonu PlusLigi, w wielu z nich grając we wszystkich setach. "Jestem w moim wymarzonym miejscu na ten moment. Od kilku lat nie wyobrażałem sobie, że mógłbym zakończyć karierę w innym mieście i klubie. Niech to będą nasze dobre, wspólne cztery miesiące" - przekazał siatkarz w styczniu. Trener Piotr Graban w rozmowie z Interią zdradził z kolei, że decyzja Wrony była zaskoczeniem dla klubu. Tym bardziej że zapadła krótko po tym, jak siatkarzowi przedstawiono ofertę przedłużenia kontraktu. Wilfredo Leon na korcie, siatkarz pokonany. Jest nagranie Andrzej Wrona wciąż błyszczy w PlusLidze. Będzie jak Wojciech Szczęsny? Wrona po ogłoszeniu decyzji o zakończeniu kariery nie spuścił z tonu i nadal zachwyca na parkietach PlusLigi. W ostatnim, wygranym przez jego zespół meczu z Cuprum Stolon Gorzów, zdobył 15 punktów, co jak na środkowego jest bardzo dobrym wynikiem. Na jego występ w swojej analizie zwrócił uwagę ekspert Polsatu Sport Jakub Bednaruk. "Już raz takie przechodzenie na emeryturę widziałem w Warszawie u Pawła Zagumnego. Wizyty w zakładach pracy, kwiaty po meczach, konfetti, zastrzeganie numeru itp. Zanim do tego oczywiście dojdzie, to Andrzej jeszcze kilka sztuczek chce na pożegnanie pokazać jak 8/11 w ataku i siedem bloków. No nie jest źle" - napisał. Po chwili Bednaruk przywołał przykład innych sportowców, którzy ogłaszali zakończenie kariery, ale i tak finalnie wracali do uprawiania sportu na wysokim poziomie. "Ja tam nie chcę nic podpowiadać, ale Szczęsny już był na emeryturze, Michael Jordan też już kończył z koszykówką" - stwierdził, sugerując, że i Wrona mógłby pójść w ślady wspomnianych zawodników, odwlekając decyzję o zakończeniu przygody z zawodowym sportem. Zaskakująca moda na polskie siatkarki. To już trend, reprezentacja może sporo zyskać