Reprezentacja Polski po raz kolejny spróbuje osiągnąć olimpijski sukces. Ostatnie trzy podejścia kończyły się niepowodzeniem już na etapie ćwierćfinału. Tak było w Londynie, Rio i Tokio. To sprawiło, że w kontekście "Biało-Czerwonych" zaczęło mówić się o klątwie ćwierćfinałów. Trenerzy i zawodnicy odżegnują się od tego typu głosów, ale spora część kibiców wierzy, że coś faktycznie jest na rzeczy. Tak czy inaczej wszyscy liczą na to, że Paryż okaże się dla naszej drużyny szczęśliwy. Trener Nikola Grbić prowadzi reprezentację od dwóch i pół roku i sam mówi, że kadrowicze zgrali się ze sobą przez ten czas znakomicie. Do stolicy Francji pojechała doświadczona, zaprawiona w bojach ekipa, której olimpijska presja nie powinna zaszkodzić. A ta jest duża - przekonuje w rozmowie z Interią Andrzej Wrona, siatkarski mistrz świata z 2014 roku. Mocny głos z reprezentacji. Gwiazdor uderzył pięścią w stół. "Już za długo" - Igrzyska są czymś wyjątkowym, innym niż wszystkie turnieje. Każdy, kto brał w nich udział, powtarzał tę opinię. Ja sam zawsze bardzo chciałem pojechać na igrzyska jako zawodnik, ale nie udało mi się to. Teraz spełnię to olimpijskie marzenie jako ekspert telewizyjny - mówi Wrona. Kapitan Projektu Warszawa zakończył reprezentacyjną karierę z dorobkiem 38 meczów w narodowych barwach. Choć nie gra już w kadrze, wciąż z ogromnym zainteresowaniem śledzi wszystko to, co wokół niej się dzieje. - Jestem kibicem tych chłopaków i tych dziewczyn - podkreśla nasz rozmówca i dodaje, że podczas igrzysk nie zamyka się wyłącznie na siatkówkę. - Trzymam kciuki za wszystkich naszych sportowców w każdej dyscyplinie. Jestem wychowany na igrzyskach, zawsze śledzę zmagania z zapartym tchem. Siatkówka: Tego Andrzej Wrona oczekuje od siatkarzy Wronę pytamy o jego oczekiwania względem polskiej drużyny siatkarzy. 35-latek ma jasne przesłanie dla kolegów po fachu. - Styl nie ma dla mnie znaczenia. Siatkówka to nie jest łyżwiarstwo figurowe. Tutaj można grać brzydko i wygrywać, a tylko to się liczy na koniec. Wierzę, że obecna drużyna jest w stanie triumfować na igrzyskach - przyznaje Wrona. Jakub Żelepień, Interia