- Japonia to trudny rywal, zwłaszcza u siebie. Zespół z którym raz wygrywamy, raz przegrywamy - skomentował dla INTERIA.PL trener reprezentacji Polski siatkarek Andrzej Niemczyk. - Koreanki przez długie lata były lepsze od Japonek. Mimo, że ostatnio nie prezentowały się najlepiej, ale cały czas są wyżej od nas w rankingu światowym (Korea Płd zajmuje 8. miejsce, a Polska jest 9. - przyp.red.). Korea chce wrócić do lat swojej świetności i w siatkówkę inwestują duże pieniądze. Za "dziką kartę" w Pucharze Mistrzyń Koreańczycy zapłacili milion dolarów. Do mistrzostw świata pozostał rok i na ten zespół również trzeba uważać - dodał szkoleniowiec "Złotek". 29 listopada do czterech grup zostaną dolosowane zespoły nierozstawione. Na kogo nie chciałby trafić Andrzej Niemczyk? - Na zespoły z Europy, a więc Azerbejdżan oraz Serbię i Czarnogórę. Obie drużyny są niebezpieczne, co pokazały choćby ostatnie mistrzostwa Europy w Chorwacji (Azerki zajęły tam 4. miejsce - przyp. red.) - stwierdził. Polki będą miały okazje zmierzyć się z Japonią i Koreą Płd. już w listopadzie podczas Pucharu Mistrzyń. - Ten turniej to będzie pierwszy krok w przygotowaniach do mistrzostw świata. W Japonii presja kibiców, sponsorów, telewizji jest ogromna. Oni doskonale zdają sobie sprawę, że mecz z nami może decydować o miejscu na podium i dlatego tak ustalają terminarz, żeby pierwsze spotkanie rozegrać z nami. Przy założeniu, że pierwsze dwa miejsca są zarezerwowane dla Chin i Brazylii. W Pucharze Mistrzyń będę miał do dyspozycji praktycznie wszystkie najlepsze zawodniczki i chciałbym wreszcie "ugryźć" te zespoły których jeszcze nie udało nam się pokonać czyli Chiny i Brazylię. Po tym turnieju na pewno będziemy mieli dużo materiału szkoleniowego, który pomoże nam w przygotowaniach do mistrzostw świata - wyznał Andrzej Niemczyk. Rozmawiał Robert Kopeć