- Chcemy wygrywać. Nie wiem z jakim efektem, bo mieliśmy naprawdę mało czasu na przygotowania, ale jedno mogę obiecać - zawodnik, który znajdzie się na parkiecie, będzie walczył o każdą piłkę - powiedział na czwartkowej konferencji prasowej w Warszawie szkoleniowiec biało-czerwonych. Właśnie na takie podejście liczy prezes Polskiego Związku Piłki Siatkowej Mirosław Przedpełski. - Zrobimy wszystko, by polska publiczność nie była zawiedziona. Z dotychczasowej pracy trenera i reprezentacji jestem bardzo zadowolony, ale ocena przyjdzie po wynikach. Atmosfera w kadrze jest znakomita. Nie ma narzekania, jest za to chęć i uśmiech - coś czego dawno już nie było - podkreślił. W tegorocznej edycji LŚ władze światowej siatkówki FIVB postanowiły po raz pierwszy promować graczy, a nie tylko dyscyplinę sportu. Na specjalnych plakatach, których przesłanie brzmi: "to jest siatkówka" umieszczono po czterech głównych zawodników - jednego z każdego kraju w odpowiedniej grupie. Polskę reprezentuje przyjmujący PGE Skry Bełchatów Bartosz Kurek. Mecze fazy interkontynetalnej odbędą się: w Łodzi z mistrzem olimpijskim USA, w Płocku z Portoryko i w Katowicach z mistrzem świata Brazylią. - Bilety w Katowicach są już wykupione, pozostały jeszcze na spotkania w Łodzi i Płocku. W tym tygodniu ruszy także sprzedaż na rundę finałową w hali na granicy Gdańska i Sopotu - powiedział Przedpełski. Optymistą przed rywalizacją jest Anastasi. - Widzę, że chłopcy kochają reprezentację i dzięki temu jest znacznie łatwiej pracować. Motywacja jest wielka, ale nie obiecam wygranych. Jesteśmy dopiero na początku naszej drogi i ciężko cokolwiek przewidzieć - zaznaczył. Włoski szkoleniowiec nie chciał podawać również pierwszej szóstki, na którą postawi w towarzyskich meczach z Rosją w Miliczu (20-21 maja). - Te spotkania są dla nas bardzo ważne. Powiedzą gdzie w tej chwili jesteśmy, a zmierzenie się z jedną z najlepszych ekip na świecie jest zawsze dobrym sposobem na sprawdzenie swojej dyspozycji - podkreślił.