"Wszystko zaczynamy od zera. Pierwsze dni obozu będą przebiegały bardziej na poznawaniu siebie. Ja nie znam siatkarzy, a oni mnie. Musimy dotrzeć do siebie, a to na pewno zajmie nam trochę czasu. Dlatego nawet wspólne picie kawy będzie dla mnie bardzo istotne" - powiedział Anastasi. Kadra ma się spotkać w czwartek wieczorem. "Zaczniemy od kolacji. Zwykłe zachowanie przy stole, czy rozmowy w grupkach wiele mi już powiedzą. Chcę chłopaków obserwować w każdej sytuacji. To nasze pierwsze spotkanie w takiej grupie, dlatego trudno mi cokolwiek przewidzieć. Sam jestem ciekaw, jak to będzie" - dodał. 50-letni szkoleniowiec chce na początku wybadać sytuację zdrowotną. "To, w jakiej formie fizycznej zawodnicy przyjadą do Spały jest bardzo istotne. Mam nadzieję, że nie będzie zbyt dużych różnic. Większość z nich miała po dwa tygodnie wakacji. To wystarczająco dużo, by się zregenerować i psychicznie odpocząć. Teraz czas na ciężką pracę, bo do pierwszych meczów Ligi Światowej nie pozostało zbyt wiele czasu" - podkreślił. Jeszcze niedawno media informowały, że PZPS nadal nie podpisał kontraktu z polskim asystentem Anastasiego - Radosławem Panasem. "Nie ingeruję w tę sprawę i staram się trzymać od tego z daleka. To sprawy związku i Radka, ale nie wyobrażam sobie, by zabrakło u mego boku polskiego trenera. Z tego co wiem, to Radek Panas ma normalnie być z nami od piątego maja w Spale" - zaznaczył. Pierwszym sprawdzianem dla polskiej reprezentacji będą dwa sparingowe mecze w Miliczu z Rosją. "Cieszę się, że gramy z klasowym rywalem. Będzie to bardzo dobra okazja ku temu, by się sprawdzić i zobaczyć gdzie mamy jeszcze braki. Nie wiem, czy w przyszłości będę też stawiał na mocnych sparingpartnerów. Muszę zobaczyć, jak na takie spotkania reagować będą siatkarze. To od nich będzie zależało" - powiedział Anastasi. W kadrze na rozpoczynającą się 27 maja Ligę Światową zabrakło kilku czołowych graczy - Pawła Zagumnego, Michała Winiarskiego, Mariusza Wlazłego i Daniela Plińskiego. Wszyscy swoją absencję tłumaczyli przemęczeniem i przewlekłymi kontuzjami. "Czy jestem zawiedziony, że nie są do mojej dyspozycji? Nie, chyba nie można tu mówić o zawodzie. Staram się zrozumieć każdego zawodnika. Plan rozgrywek jest bardzo napięty, a oni występowali też w europejskich pucharach. Mają za sobą wiele meczów w sezonie ligowym i potrzebują odpoczynku. Wierzę jednak, że jeszcze wrócą do kadry" - ocenił włoski szkoleniowiec. "Biało-czerwoni" zagrają w Lidze Światowej z USA, Portoryko i Brazylią. Finałowy turniej rozegrany zostanie w dniach 6-10 lipca w hali Ergo Arena na granicy Gdańska i Sopotu. O zwycięstwo walczyć będzie osiem zespołów. Polacy mają zapewniony udział bez względu na wynik w eliminacjach.