Jeszcze nie tak niedawno biegaczka Hassiba Boulmerka była opluwana przez religijnych konserwatystów, gdy wróciła ze złotym medalem olimpijskim z Barcelony (1992) za zwycięstwo na 1500 m. Przywódcy religijni Algierii potępili młodą kobietę z Konstantyny, za to, że "ośmieliła się pokazać swą nagość całemu światu". Dziś, po latach walk wewnętrznych między armią rządową a islamskimi rebeliantami, sytuacja ustabilizowała się na tyle, że sportsmenki mogą spełniać swe marzenia. Siatkarki z Algierii, mistrzynie Igrzysk Afrykańskich wezmą po raz pierwszy udział w igrzyskach olimpijskich. "To marzenie każdego sportowca" - powiedziała kapitan drużyny, 24-letnia Marimal Madani. "To nadzwyczajne. Spotkamy tam najlepsze zespoły świata. Będziemy przykładem dla kobiecego sportu w naszym kraju" - dodała. Algierski sport bardzo potrzebuje takiego przykładu. Od lat 90. musiał ustępować miejsca polityce. W latach, gdy królowała przemoc, ryzykiem było samo wyjście z domu. W tym samym czasie u sąsiadów, w Maroku i Tunezji, trwała sportowa prosperity. Natomiast w Algierii - wspominano sukcesy Boulmerki i rekordy świata Noureddine'a Morcelego (1500 m, milę i 3000 m). Sport, szczególnie kobiecy przegrywał z polityką. "Te czarne lata zahamowały nasz sport. Teraz przyszedł czas, by pokazać, co potrafimy" - powiedziała siatkarka Nassima Benhamouda. Zawodniczka ma dwuletnią córeczkę. Zgodnie z arabską tradycją zamężna kobieta powinna siedzieć w domu i dbać o potomstwo, a nie walczyć na boisku do siatkówki. "U nas w kraju, gdy kobieta ma męża, powinna skończyć ze sportem i poświęcić się dla rodziny. Na szczęście jest ze mną kuzyn, który mnie wspiera. Myślę, że to dobrze, gdy ludzie rozumieją, iż nawet mężatka i matka może grać w siatkówkę. Pomagamy sobie wzajemnie, to kobiecy team. Jesteśmy jak rodzina" - podkreśliła Benhamouda Jak twierdzi, sprzeciw islamistów wobec kobiecego sportu jest w mediach wyolbrzymiany, bo takie wiadomości lepiej się sprzedają. "Żyjemy, jak inni, trenujemy. To prawda, że wszystko wymaga od nas więcej wysiłku niż na Zachodzie, bo mentalność w naszym kraju różni się od europejskich standardów" - dodała.