W pierwszym pojedynku w grupie C Michał Bryl i Bartosz Łosiak wygrali pewnie z najsłabszą w "polskiej" grupie australijską parą Thomas Hodges i Zachery Schubert 2:0 (21:16, 21:16). Mecz trwał 38 minut, ale nie obeszło się bez drobnych problemów naszych siatkarzy, którzy są medalistami ostatnich mistrzostw świata, a zatem jednymi z naszych kandydatów do medalu igrzysk. Sukces Polaków na igrzyskach, pierwszy mecz i już coś takiego. Ależ występ Polacy panowali na boisku, ale nie było łatwo i przyjemnie - Wynik wskazuje, że było łatwo, ale na boisko wcale tak nie było. Początek meczu był dość wyrównany. Dopiero przy przerwie technicznej odskoczyliśmy na trzy punkty. Mieliśmy 10:7, ale szybko straciliśmy tę przewagę i zrobiło się 11:10. To był zatem równy mecz, ale panowaliśmy nad tym, co dzieje się na boisku. W momentach, kiedy szala przechylała się na jedną lub drugą stronę, graliśmy naprawdę dobrze - mówił Bartosz Łosiak. W drugim secie Australijczycy nawet wyszli na prowadzenie, ale Polakom udało się szybko opanować sytuację. - To było do przewidzenia, że po pierwszym przegranym secie, Australia zacznie grać odważniej. Tak praktycznie każdy się zachowuje w siatkówce plażowej. Doskonale o tym wiedzieliśmy. Przeczekaliśmy ten moment, a kiedy trzeba było, to wrzuciliśmy na wyższy bieg. Zaczęliśmy grać "na dwa" i Australia nie wiedziała, jak zareagować - dodał Michał Bryl. Niesamowita sceneria. Boisko tuż pod wieżą Eiffla Trzeba przyznać, że mecze w siatkówce plażowej odbywają się w niesamowitym anturażu. Boisko znajduje się bowiem tuż pod wieżą Eiffla. Trybuny mogą pomieścić kilkanaście tysięcy kibiców i na meczu Polaków był niemal komplet. - Mieliśmy tutaj jeden 45-minutowy trening, dlatego taka prawdziwa akomodacja miała miejsce dopiero teraz. Piłka się nas jednak słuchała. Fajnie to wyszło. Atmosfera była naprawdę znakomita. Ten stadion jest ładniejszy niż ten na Copacabanie w czasie igrzysk w Rio de Janeiro - mówił Łosiak. - Mam tylko porównanie do Tokio, więc mogę powiedzieć, że wielką zmianą jest obecność kibiców. W Japonii było przykro, kiedy wychodziliśmy na ogromny stadion, który był jednak pusty - dodał Bryl. Dla 32-letniego Łosiaka to trzecie igrzyska w karierze. Zarówno w Rio de Janeiro, jak i Tokio, startował z Piotrem Kantorem i za każdym razem zajmowali 17. miejsce. 30-letni Bryl grał w igrzyskach tylko raz. Przed trzema laty razem z Grzegorzem Fijałkiem zajął dziewiąte miejsce. Drugi mecz Polacy rozegrają w czwartek (1 sierpnia). Tym razem o godzinie 21.00. Ich rywalami będą Francuzi Remi Bassereau i Julien Lyneel, którzy w pierwszym spotkaniu ulegli Niemcom Nilsowi Ehlersowi i Clemensowi Wicklerowi 0:2 (15:21, 17:21). Na pewno rywale będą mieli przewagę, bo staną za nimi niemal całe trybuny. - Dla nas będzie to coś nowego. Do tego to będzie wieczorna sesja. Nie mieliśmy okazji trenować tutaj przy sztucznym świetle. Będziemy musieli reagować na bieżąco, ale mam nadzieję, że sobie z tym poradzimy - powiedział Łosiak. Ogromny upał da się sportowcom we znaki Na mecz z Australijczykami Polacy musieli wstać bardzo wcześnie. Spotkanie rozgrywane było bowiem o godz. 9.00. - Kiedy tylko usłyszałem budzik o godz. 5.10, to nawet nie potrzebowałem kawy. Takie były emocje, bo tak długo czekaliśmy na ten mecz - mówił Bryl. Polacy na miejsce dotarli z problemami, bo kierowca pomylił trasę. Pod wieżę Eiffla przyjechali z 25-minutowym opóźnieniem. Akurat we wtorek w Paryżu zapowiadany jest upał. Pojawiają się alerty. Temperatury mogą bowiem dochodzić nawet do 36 stopni Celsjusza. Tymczasem w transporcie dla zawodników nie ma klimatyzacji ze względu na zielone igrzyska. Dla Polaków to było pierwsze spotkanie w tym turnieju olimpijskim. Tymczasem niektóre ekipy już zdążyły odpaść z rywalizacji. - Bardzo długie było to czekanie na pierwszy mecz. Kolejny zagramy dopiero za dwa dni. To dla nas coś nowego, bo na turniejach World Tour gramy po dwa mecze w ciągu dnia. Trzeba będzie zatem jakoś zagospodarować wolny czas. mamy ze sobą rodziny, więc będzie czas na spotkanie się - przyznał Łosiak. Z Paryża - Tomasz Kalemba, Interia Sport