"Przecież przed nami jest drugi mecz. W siatkówce nieraz odnotowywano przypadki, że drużyna przegrywała u siebie, aby następnie wygrać na wyjeździe. Zrobimy wszystko, by doprowadzić do "złotego seta" i w nim wygrać. Dziś zawodniczki z Baku pokazały, że mają olbrzymią siłę "ognia". Zarówno Sanja Starovic, jak i Natalia Mammadowa robiły w ataku, co chciały" - podsumowała Jagieło. "Wbrew pozorom nie był to dla nas łatwy mecz. Jutro musimy już zapomnieć o tej wygranej i ciężko przepracować okres, który nam został do rewanżu. Niewiele brakowało, a dziś broniłabym barw zespołu z Muszyny. Miałam ofertę z polskiego klubu, ale wybrałam Rabitę, gdyż w Baku zaproponowano mi lepsze warunki kontraktu" - powiedziała Kimberly Glass (Rabita). "Nie byliśmy dziś w stanie powstrzymać siły ofensywnej naszych przeciwniczek. Przy takiej grze Rabity jedynym wyjściem był wyblok, a następnie skonstruowanie kontrataku. Jednak to nam się nie udawało. W rewanżu musimy zagrać zupełnie inaczej - przede wszystkim zaprezentować skuteczniejszą siatkówkę" - stwierdził trener Banku BPS Fakro Bogdan Serwiński. "Dziś przegrałyśmy 0:3, ale to nie znaczy, że na wyjeździe nie wygramy 3:0. Myślę, że z takim nastawieniem musimy jechać na drugie spotkanie. Muszę przyznać, że dziś rozegrałam dobre spotkanie, ale siatkówka nie jest sportem indywidualnym" - zaznaczyła atakująca Banku BPS Fakro Joanna Kaczor.