Damian Gołąb, Interia: Przed sezonem w ZAKS-ie doszło do kilku zmian na ważnych pozycjach. Rozpoczęliście jednak ligę od serii 10 zwycięstw. Spodziewał się pan, że wasza gra tak szybko się zazębi? Aleksander Śliwka, przyjmujący i kapitan ZAKS-y Kędzierzyn-Koźle: Każda drużyna wprowadziła latem trochę zmian. Z drugiej strony żadna z tych, które mają w składzie reprezentantów krajów, nie miała czasu, by porządnie potrenować i zgrać się, by przejść pełen okres przygotowawczy. Jesteśmy w podobnej sytuacji, co inne kluby. Ciężko jednak trenujemy, trzymamy się razem. Wyniki pokazują, że idziemy w dobrym kierunku. Musimy natomiast utrzymać koncentrację i robić to samo lub nawet więcej, by dalej wygrywać. Teraz dojdą inne rozgrywki, będzie naprawdę intensywnie. Mam jednak nadzieję, że przede wszystkim będzie zdrowie. Nowy trener, Gheorghe Cretu, dużo zmienił w sposobie prowadzenia drużyny? Mocno różni się od Nikoli Grbicia? - Można szukać kilku podobieństw, ale są też oczywiście różnice. Najważniejsze jest to, że ufamy trenerowi i idziemy za jego pomysłem. Staramy się robić wszystko, by grać tak, jak on nam to nakreśli. Jak widać, jak na razie gramy dobrze i wygrywamy. Mam nadzieję, że będziemy podążać tym szlakiem. Na razie podążacie szlakiem z poprzedniego sezonu, który również rozpoczęliście od serii zwycięstw. - Jesteśmy zadowoleni z tego, że wygrywamy. Ale nie możemy tracić koncentracji na codziennej pracy. Nie porównywałbym jednak obu tych sezonów ani drużyn. Wiele się zmieniło, zapisujemy zupełnie nową kartę w historii ZAKS-y. Oby wyglądała tak pozytywnie, jak ostatnie spotkania. Zasady plebiscytu As Sportu 2021 możesz przeczytać <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-as-sportu-2021/plebiscyt/news-as-sportu-2021-zasady-plebiscytu-interii,nId,5651126">w tym miejscu</a> By przejść do głosowania - <a href="https://sport.interia.pl/raporty/raport-as-sportu-2021/plebiscyt/news-as-sportu-2021-zasady-plebiscytu-interii,nId,5651126?utm_source=assportuteksty&utm_medium=assportuteksty&utm_campaign=assportuteksty">kliknij w tym miejscu!</a> Aleksander Śliwka: Rozpoczyna się siatkarski maraton Rozpoczynacie bardzo intensywny czas, meczów będzie coraz więcej. Czy w takim gorącym okresie da się jakoś mądrze gospodarować siłami? - Z pewnością trzeba będzie to robić. Zaczynamy Ligę Mistrzów, zaczną się zagraniczne wyjazdy, Puchar Polski. W czasie przerwy świątecznej lekko odetchniemy, ale rozpoczyna się siatkarski maraton. Dla drużyn takich jak nasza, która gra w europejskich pucharach, będzie to naprawdę wymagający okres. ZAKSA trafiła w Lidze Mistrzów do trudnej grupy z Cucine Lube Civitanova i Lokomotiwem Nowosybirsk. Od razu trzeba będzie mierzyć się z wymagającymi przeciwnikami. - Można było wylosować lepiej. Byliśmy jednak losowani z drugiego koszyka, było więc do przewidzenia, że możemy trafić na dużo lepszych przeciwników. Staramy się skupiać na tym, by starać się wygrać bez względu na to, kto jest po drugiej stronie siatki. Losowanie już się odbyło, nic nie zmienimy. Będziemy starać się wyjść z tej grupy i zajść jak najdalej. Wiemy jednak, że będzie ciężko. Po triumfie z poprzedniego sezonu gra w Lidze Mistrzów wyzwala w was dodatkowe emocje? - Grupa Azoty ZAKSA będzie bronić tytułu, jest jednak nowym zespołem. Inne drużyny z pewnością będą podchodzić do nas z większą powagą, jako do zwycięzcy Ligi Mistrzów z poprzedniego sezonu. Wszyscy będą chcieli nas pokonać. Skupiamy się więc na własnej grze, by móc się im przeciwstawić. Napięty siatkarski kalendarz. "Nie mielibyśmy świąt" Niektórzy z zawodników, którzy latem występowali w kadrze, przyznają, że jeszcze nie wrócili do formy po letnim wysiłku. Panu udało się już w pełni zregenerować? - Ciężko mówić o pełnym zregenerowaniu. Nie ma na to czasu. Cały czas gramy, trenujemy. Chwała naszemu sztabowi szkoleniowemu, że indywidualizuje pracę dla reprezentantów i zawodników, którzy mieli cały okres przygotowawczy. Celem jest to, by wytrwać w zdrowiu. Od okresu przygotowawczego w zeszłym roku mija właśnie półtora roku grania non stop - sezon ligowy, kadrowy i znowu ligowy. Podkreślę to jeszcze raz: dla nas liczy się przede wszystkim zdrowie. Od lat mówi się o tym, że siatkarski kalendarz jest przeładowany. ZAKSA jest tego najlepszym przykładem. Przez konflikt terminów musieliście odpuścić start w Klubowych Mistrzostwach Świata. - Nasz grudzień i bez KMŚ będzie ciężki, będziemy grać praktycznie co trzy dni. Mamy wyjazd do Nowosybirska, trudne mecze w lidze. Gdyby dołożyć do tego jeszcze wyjazd do Brazylii... To ponad 24-godzinna podróż w jedną stronę, pięć dni rozgrywek. Trzeba byłoby przekładać mecze, prawdopodobnie nie mielibyśmy świąt. Nie zagramy w mistrzostwach świata, trudno. Może kiedyś będzie okazja, by w nich porywalizować. Teraz skupiamy się na innych rozgrywkach. Rozmawiał Damian Gołąb