Aluron CMC Warta Zawiercie i Bogdanka LUK Lublin walczą o zapisanie się w historii. Oba kluby dotąd nigdy nie stanęły na najwyższym stopniu podium PlusLigi, wiadomo więc już, że poznamy nowego mistrza Polski. I choć to awans lubelskiej drużyny do finałów był niespodzianką, ekipa z Wilfredo Leonem w składzie rozpoczęła rywalizację o złoto znakomicie. W pierwszym spotkaniu Bogdanka LUK ograła na wyjeździe Wartę 3:0, nie pozostawiając złudzeń, kto był tego dnia lepszy. Zawiercianie przez niemal cały mecz musieli sobie jednak radzić bez dwóch podstawowych zawodników - Karola Butryna i Aarona Russella. Polski atakujący w ogóle nie znalazł się w składzie na finał. W ostatnim meczu półfinałowym z PGE Projektem Warszawa doznał kontuzji stawu skokowego i opuścił boisko. Uraz okazał się poważniejszy i na ten moment wyklucza go z gry. Problemy z kolanem ma z kolei Russell, który pojawił się na boisku dopiero w trzecim secie finałowego spotkania. W jego przypadku ograniczeniem był też limit trzech obcokrajowców na boisku, który zmniejsza pole manewru trenera Michała Winiarskiego w obliczu kontuzji Butryna. PlusLiga. Kłopoty asa Michała Winiarskiego. Awaryjne rozwiązanie wisi w powietrzu Jak przekazał jednak Tomasz Swędrowski, komentator Polsatu Sport, Butryna najpewniej zabraknie również w drugim spotkaniu finałowym, zaplanowanym na 3 maja w Lublinie. Nie wiadomo, co z występem atakującego w trzecim i ewentualnych kolejnych spotkaniach o złoto. Z tego powodu klub rozważa możliwość transferu medycznego, o czym informowano w studiu Polsatu Sport. Środowy mecz z Bogdanką LUK Lublin mógł być swego rodzaju testem, czy nowy atakujący będzie potrzebny zespołowi Winiarskiego. W końcu w półfinale z PGE Projektem Butryna świetnie zastąpił Kyle Ensing, a w roli zastępcy Russella nie zawiódł Patryk Łaba. "Mogę uchylić rąbka tajemnicy. W długiej rozmowie po treningu trener Winiarski wrzucał mi: ale ten Kyle super wygląda, ale jest w formie. Czułem, że trener ma swój pomysł na budowanie zespołu, ale jak tylko będzie potrzeba, to z przyjemnością skorzysta ze zmienników. Kiedy wchodzili, wiedziałem więc, że może się wydarzyć coś dużego" - mówił później o Ensingu Kryspin Baran, prezes Warty. Teraz jednak szef klubu z Zawiercia może zastanawiać się nad sprowadzeniem alternatywy dla Ensinga. Amerykanin, który przez cały sezon był w cieniu Butryna i grał niewiele, w pierwszym meczu finałowym wypadł słabiej niż w półfinale. Zdobył 10 punktów, atakował z 38-procentową skutecznością, rywale cztery razy go zablokowali. Nie popełniał co prawda zbyt wielu błędów, ale też nie był siłą napędową drużyny. Na sprowadzenie nowego zawodnika zezwala procedura tzw. transferu medycznego. W tej fazie rozgrywek pozwala ona na zastąpienie siatkarza, który uczestniczył w co najmniej 60 procentach setów rozegranych przez drużynę i co najmniej 80 procent spotkań rozpoczynał w podstawowej szóstce. Butryn ma spełniać te kryteria. Jednocześnie w ramach transferu medycznego nie można ściągnąć innego siatkarza z PlusLigi. Ewentualny transfer medyczny za Butryna oznaczałby jednak, że nawet po wyleczeniu kontuzji atakujący nie mógłby już wystąpić w finale. Jednocześnie ta procedura nie byłaby problemem dla występu Butryna w wieńczącym sezon turnieju Final Four Ligi Mistrzów, w którym Warta zagra w półfinale z JSW Jastrzębskim Węglem.