Data Walnego Zgromadzenia zostanie ustalona podczas kolejnego posiedzenia zarządu, który odbędzie się 16 grudnia. Zgodnie ze statutem musi się ono zebrać w ciągu 90 dni. "Musimy tego terminu dochować, ale uzależniamy to także od firm audytorskich. Można się spodziewać, że Walne Zgromadzenie zbierze się późną zimą lub wczesną wiosną" - podkreślił sekretarz generalny PZPS Andrzej Lemek. Nadzwyczajne Walne Zgromadzenie przegłosuje wniosek Artura P. o rezygnacji, zdecyduje także o ewentualnym odwołaniu prezesa związku Mirosława P. "Rezygnację otrzymaliśmy w środę, a wiceprezes zrobił to przez swojego adwokata. Kontaktu z panem prezesem nie było żadnego" - powiedział sekretarz. Oto treść informacji prasowej: "Zarząd w obliczu braku jednoznacznych podstaw prawnych do podjęcia decyzji o ewentualnym zawieszeniu prezesa, postanowił o poddaniu tej kwestii pod głosowanie Delegatów Nadzwyczajnego Walnego Zgromadzenia PZPS. Data Walnego Zgromadzenia zostanie ustalona podczas kolejnego posiedzenia zarządu w dniu 16 grudnia 2014 roku. Podczas Walnego Zgromadzenia Delegatów PZPS zostaną przedstawione i omówione wyniki audytu mistrzostw świata Polska 2014 oraz odbędzie się głosowanie o zawieszeniu lub odwołaniu prezesa. Zapytanie ofertowe o przeprowadzenie audytu mistrzostw świata w piłce siatkowej mężczyzn Polska 2014 zostało skierowane do firm: PWC, Ernst&Young, KPMG, Mazars i BDO. W zapytaniu wyrażono oczekiwanie, że wyniki audytu przedstawione zostaną w formie raportu w terminie do 16 lutego 2015 roku.Informujemy, że osobą reprezentującą PZPS na zewnątrz jest pan Andrzej Lemek - sekretarz generalny, wiceprezes PZPS." Kierujący Polskim Związkiem Piłki Siatkowej od 2004 roku Mirosław P. i jego pierwszy zastępca Artur P. mieli przyjąć łapówki o łącznej sumie prawie miliona złotych od szefa jednej z prywatnych firm ochroniarskich Cezarego P. w zamian za to, że została ona wybrana do ochrony i zabezpieczenia wrześniowego mundialu, który zakończył się triumfem "Biało-czerwonych". Obaj działacze PZPS zostali zatrzymani w połowie listopada przez funkcjonariuszy CBA, prokuratura postawiła im zarzuty, a 15 listopada sąd zdecydował o ich trzymiesięcznym aresztowaniu. Za wspomniane czyny grozi im kara do 12 lat pozbawienia wolności.