28 punktów i kartka, Tomasz Fornal w roli głównej. Tak ocenił rywali
JSW Jastrzębski Węgiel po czterech latach sukcesów skończy sezon poza finałem siatkarskiej PlusLigi. Wciąż aktualni mistrzowie Polski przegrali z Bogdanką LUK Lublin mimo kapitalnego występu Tomasza Fornala. Wicemistrz olimpijski zdobył dla jastrzębian 28 punktów, a po spotkaniu z uznaniem docenił klasę rywali. "Robiliśmy wszystko, ale w sporcie czasami to za mało" - komentuje bolesną porażkę przyjmujący.

Rywalizacja JSW Jastrzębskiego Węgla z Bogdanką LUK Lublin wzbudziła olbrzymie emocje, których kumulacją było ostatnie spotkanie w Jastrzębiu-Zdroju. Mistrzowie Polski przegrywali z lublinianami 1:2, ale zdołali doprowadzić do tie-breaka. W nim nie byli już jednak w stanie przeciwstawić się drużynie Wilfredo Leona i przegrali mecz 2:3.
Nagroda dla MVP spotkania powędrowała w ręce Kewina Sasaka, atakującego Bogdanki LUK, ale bohaterem gospodarzy był Tomasz Fornal. Z 28 punktami został najlepiej punktującym zawodnikiem spotkania, momentami wręcz w pojedynkę "ciągnął" zespół wciąż jeszcze aktualnych mistrzów Polski.
Po spotkaniu przyjmujący nie załamywał rąk. Podkreślił, że rywale rozegrali świetne spotkanie i zasłużenie awansowali do finału.
Ciężkie pięć setów, drużyna z Lublina naprawdę dobrze zagrała. Mieliśmy momenty, ale wydaje mis się, że zasłużenie wygrali. Walczyliśmy, robiliśmy co mogliśmy, ale nie udało się. Pozostaje nam czekać na przeciwnika, z którym będziemy się mierzyć o brąz
Siatkówka. Tomasz Fornal w fantastycznej formie. Po meczu wprost ocenił rywali
Fornal był motorem napędowym drużyny i pomagał jej we wszystkich elementach. Oprócz dobrego występu w ataku kapitalnie spisał się w polu serwisowym, notując tym elementem aż siedem punktów. Do tego dołożył jeszcze cztery punktowe bloki. Został też ukarany przez sędziego żółtą kartką, gdy po jednej z akcji nieco poniosły go emocje.
Ale brakowało mu wsparcia w ataku ze strony drugiego przyjmującego. Trener JSW Jastrzębskiego Węgla Marcelo Mendez szukał optymalnego rozwiązania, ale ani Timothee Carle, ani Luciano Vicentin nie byli w stanie wydatnie pomóc jastrzębianom w ofensywie.
"Robiliśmy wszystko, ale w sporcie czasami to za mało. W tamtym roku odwróciliśmy rywalizację z 21:15 z Rzeszowem. W tym roku Lublin świętuje awans do finału. Gratulacje dla nich, historyczny wyczyn, będą się z tego cieszyć, ale zasłużenie wygrali tę rywalizację" - mówi Fornal.
Jastrzębianie wygrali w tym sezonie TAURON Puchar Polski, ale nie obronią tytułu mistrzowskiego. Mają jednak jeszcze szansę na medal, a brąz, o który powalczą z PGE Projektem Warszawa, da im przepustkę do gry w Lidze Mistrzów w przyszłym sezonie. Na europejskich parkietach także mają jeszcze coś do zrobienia. W połowie maja JSW Jastrzębski Węgiel zmierzy się jeszcze w turnieju finałowym Ligi Mistrzów.
Mamy jeszcze przed sobą mecz o brązowy medal i Final Four Ligi Mistrzów. Jeszcze można zakończyć ten sezon happy endem. Na pewno dzisiaj i jutro będzie smutno nam i kibicom Jastrzębia, ale cóż, czasami tak się kończy. Mamy przed sobą jeszcze dwa cele do zrealizowania
Rywalizacja o brązowy medal rusza w środę 30 kwietnia.


