Sobotni półfinał mistrzostw świata był pełen zwrotów akcji. Brazylijczycy wygrali pierwszego seta, mimo że Polacy obronili dwie piłki setowe i byli o włos od doprowadzenia do gry na przewagi. Dwie kolejne partie padły łupem gospodarzy, ale rywale doprowadzili do tie-breaka. W nim również prowadzenie przechodziło z rąk do rąk. - Po pierwszym secie byłem nieco zatroskany. Nie dlatego, że nie graliśmy dobrze, ale przez poziom siatkówki, jaki zaprezentowali przeciwnicy. Był niesamowity. Mieliśmy jakieś 30 procent skuteczności w ataku po pozytywnym przyjęciu. To się nigdy nie zdarzyło. Nawet przeciwko USA mieliśmy w tej statystyce około 80 procent. Rywale obniżyli nas do tego poziomu, bo dotykali wszystkich piłek, świetnie bronili - opowiada Grbić. Serb przyznał, że przez głowę przemknęła mu myśl, że jeśli Brazylijczycy nadal będą się tak prezentować, polscy siatkarze mogą przegrać 0:3. Podkreśla jednak, że nie przestraszył się rywali. - Widziałem ich język ciała. To dzięki niemu możesz zobaczyć pewność siebie i to, że niczego się nie obawiasz. To było widać w ich oczach, ale zmieniło się po drugim secie. Wróciliśmy do naszego poziomu, naciskaliśmy serwisem. Te dwa sety były nieco łatwiejsze do wygrania, od początku prowadziliśmy. Ale w czwartym stało się to, co w starciu z USA. Kiedy stawiasz takie drużyny pod ścianą, ich reakcją jest najlepsza możliwa siatkówka, na jaką ich stać - zaznacza trener. Mistrzostwa świata w siatkówce. :Dlatego jestem z nich tak dumny" O losach spotkania rozstrzygnął dopiero tie-break. W nim rywale polscy siatkarze prowadzili już trzema punktami, ale Brazylijczycy potrafili odrobić straty. Wszystko rozstrzygnęło się w ostatnich akcjach. W tej partii Grbić widział w oczach swoich zawodników przede wszystkim koncentrację. - Dlatego jestem z nich tak dumny. Potrafią wrócić do gry, jak wcześniej z Iranem, USA czy teraz z Brazylią. Mieliśmy wynik 12:12 w tie-breaku w półfinale mistrzostw świata. Byli cierpliwi, nie ryzykowali, ale grali agresywnie wtedy, gdy był na to czas. Jak Śliwka, który zdobył punkt na 13 czy 14:12. Dlatego powiedziałem, że jest stworzony do takich meczów. Pokazał to na boisku. Cieszę się z tego, podobnie jak z gry pozostałych zawodników - zaznacza Grbić. Szkoleniowiec reprezentacji Polski stwierdził też, że jego siatkarzom udało się pokonać “najlepszą drużynę w historii siatkówki". Przed nim wciąż jednak jeszcze jeden mecz. Już przed ćwierćfinałem z USA Serb zapowiadał, że jego siatkarze mają do rozegrania trzy finały. Teraz czas na ten prawdziwy. - Pierwszy wygraliśmy, drugi też. Mam nadzieję, że trzeci z rzędu również wygramy. Bez względu na to, z kim będziemy się mierzyć, to będzie świetny zespół. Nikt nie kwalifikuje się do tego etapu łatwo, trzeba grać dobrą siatkówkę - uważa Grbić. Transmisja z mistrzostw świata w siatkówce 2022 w Polsacie! Relacje w Interii Sport Specjalnym reporterem Interii w trakcie MŚ będzie Paweł Pyziak - od 30 lat związany z siatkówką były zawodnik, współpracownik PLS oraz PZPS, współprowadzący radiową audycję "3 sety z Wroną". Paweł z kamerą obserwuje poczynania Biało-czerwonych, przekazuje najbardziej gorące wiadomości i relacjonuje najciekawsze wydarzenia turnieju. Śledź na bieżąco "Zagrywkę Pyziaka" na sport.interia.pl oraz w naszych mediach społecznościowych - Facebooku, Instagramie, Twitterze, i TikToku oraz na YouTube. Telewizja Polsat jest oficjalnym nadawcą tegorocznych mistrzostw świata siatkarzy w Polsce i Słowenii. Dla kibiców oznacza to, że wszystkie 52 mecze tego turnieju mogą oglądać na żywo w Polsacie Sport, Polsacie Sport Extra i Polsacie Sport News, a także online, na wielu urządzeniach w serwisie streamingowym Polsat Box Go. Skróty wszystkich meczów oraz wywiady, analizy i komentarze dostępne są także w serwisie sport.interia.pl. Szczegółowe informacje na temat transmisji z MŚ w kanałach sportowych Polsatu można znaleźć tutaj.