Droga do wygranej długo układała się idealnie. Po dwóch przegranych setach Amerykanie zdołali się jednak podnieść i doprowadzić do tie-breaka. W nim, w decydujących momentach, nie byli w stanie wytrzymać naporu "biało-czerwonych". Reprezentacja Polski jest o krok od trzeciego z rzędu medalu mistrzostw świata. Być może właśnie w czwartek wyeliminowała z turnieju najgroźniejszego rywala do tytułu. - To dla nas mecz o wszystko - przekonywał przed ćwierćfinałem Mateusz Bieniek. I może dlatego początek polskiej drużyny był nieco nerwowy. Świetnie atakował Bartosz Kurek, ale trzy z czterech pierwszych zagrywek zatrzymały się na taśmie. Po wyrównanym początku, w połowie seta gospodarze przełamali rywali. Pomogły dobre zagrywki Marcina Janusza i skuteczność Kamila Semeniuka w kontratakach. Efekt? Trzy punkty przewagi. Ostateczny cios Amerykanom zadały zagrywki Jakuba Kochanowskiego. Obrońcy tytułu wygrali 25:20. Polska - USA. Gospodarze pokazali moc w końcówce drugiego seta Amerykanie przegrali już z Polską w fazie grupowej 1:3, ale wtedy grali bez Micaha Christensona. Polscy siatkarze przed spotkaniem obsypywali go komplementami, a fizjoterapeuci z USA długo rozmasowywali udo. W pierwszym secie rozgrywający USA skończył nawet atak z prawego skrzydła, ale na Polskę było to za mało. Niespodzianką w amerykańskim składzie mogła być obecność Taylora Averilla, ale już po kilku akcjach zmienił go Jeffrey Jendryk. Przed drugą partią trener USA John Speraw ściągnął ostrzeliwanego polskim serwisem Toreya Defalco. Przyjmujący od razu założył zresztą dres i długo nie wracał na boisko. Zastępujący go Garrett Muagututia szybko popełnił dwa błędy w przyjęciu. Drugi set był jednak bardziej wyrównany niż pierwszy. Gospodarze nieźle grali w obronie, zwykle potrafili radzić sobie w ataku nawet w trudnych sytuacjach. I nic to, że po problemach z przyjęciem zagrywki przegrywali już 21:23. W końcówce “biało-czerwoni" wyszarpali rywalom zwycięstwo. Na siatce przedarł się Kochanowski, w ostatniej akcji w bloku błysnął Bieniek. Najbardziej efektowny skok seta wykonał jednak Paweł Zatorski, który po ostatniej akcji w euforii wskoczył na plecy Kurka. Polska - USA. Amerykanie wrócili do gry w trzecim secie W końcówce drugiej partii drużynie znów pomogło wejście Tomasza Fornala. Tym razem zastąpił jednak Semeniuka. Po kilku akcjach trzeciej partii Nikola Grbić powtórzył tę zmianę. 25-letni przyjmujący znów wydatnie pomógł w przyjęciu i ataku. Trener reprezentacji Polski przed ćwierćfinałem przestrzegał, że Amerykanie mają coś, czego brak innym drużynom - wyjątkową zdolność do odwracania losów meczu. Trzecia partia pokazała, że nie były to słowa rzucane na wiatr. Od połowy seta rywale prowadzili trzema, a potem i czterema punktami. Christenson czarował przy siatce, z każdą minutą coraz lepiej wyglądał Matthew Anderson. Do tego goście wyczyniali cuda w obronie. Reprezentacja Polski przegrała 21:25 - do porażki przyczyniło się aż siedem zepsutych zagrywek. Początek czwartego seta był nerwowy. Polacy stracili punkt po błędzie ustawienia, żółtą kartkę obejrzał dyskutujący z arbitrami Grbić. "Biało-czerwoni" odskoczyli jednak na dwa punkty przy sprytnych zagrywkach Janusza. W obronie drużynie pomagał drugi libero Jakub Popiwczak. Polska prowadziła już 11:8. Rywale odrobili straty błyskawicznie. W drugiej części seta odskoczyli na dwa punkty, a po niedokładnym zagraniu Śliwki nawet na trzy. Grbić poprosił o czas, po nim asem serwisowym popisał się Averill. Przy stanie 18:23 udało się jeszcze odrobić parę punktów przy zagrywkach Fornala, ale po chwili obrońcy tytułu musieli się szykować na tie-break. To znów się wydarzyło. Tie-break o półfinał dla Polski! W nim to gospodarze pierwsi przełamali rywali. Szybko zdobyli punkt blokiem, moc w polu zagrywki pokazał wracający na boisko Semeniuk. Amerykanie mogli na chwilę uwierzyć w wygraną, gdy Bieniek zaatakował w aut. Tyle że po chwili środkowy zrehabilitował się znakomitą zagrywką. Ostatnie minuty to coraz głośniejszy doping wolskich kibiców i determinacja Amerykanów. Na boisko wrócił Defalco, który jedną z piłek podbił zza band reklamowych. To z jednak nie wybiło gospodarzy z uderzenia, prowadzili już trzema punktami. Rywale byli o włos od wyrównania, Polskę uratował challenge. Kolejnego asa serwisowego dołożył Semeniuk i to "biało-czerwoni" zameldowali się w półfinale. Po ćwierćfinałach mistrzostwa świata przyspieszają. Mecze wracają do katowickiego Spodka. W sobotnim półfinale reprezentacja Polski zmierzy się tam z Brazylią, która pokonała 3:1 Argentynę. Drugiego finalistę wyłoni starcie Słowenia - Włochy. Polska - USA 3:2 (25:20, 27:25, 21:25, 22:25, 15:12) Polska: Kurek, Kochanowski, Semeniuk, Janusz, Bieniek, Śliwka - Zatorski (libero) oraz Kaczmarek, Łomacz, Fornal, Popiwczak (libero), Kwolek USA: Anderson, Smith, Defalco, Christenson, Averill, A. Russell - Shoji (libero) oraz Jendryk, Ensing, Tuaniga, Muagututia, K. Russell Transmisja z mistrzostw świata w siatkówce 2022 w Polsacie! Relacje w Interii Sport Specjalnym reporterem Interii w trakcie MŚ będzie Paweł Pyziak - od 30 lat związany z siatkówką były zawodnik, współpracownik PLS oraz PZPS, współprowadzący radiową audycję "3 sety z Wroną". Paweł z kamerą obserwuje poczynania Biało-czerwonych, przekazuje najbardziej gorące wiadomości i relacjonuje najciekawsze wydarzenia turnieju. Śledź na bieżąco "Zagrywkę Pyziaka" na sport.interia.pl oraz w naszych mediach społecznościowych - Facebooku, Instagramie, Twitterze, i TikToku oraz na YouTube. Telewizja Polsat jest oficjalnym nadawcą tegorocznych mistrzostw świata siatkarzy w Polsce i Słowenii. Dla kibiców oznacza to, że wszystkie 52 mecze tego turnieju mogą oglądać na żywo w Polsacie Sport, Polsacie Sport Extra i Polsacie Sport News, a także online, na wielu urządzeniach w serwisie streamingowym Polsat Box Go. Skróty wszystkich meczów oraz wywiady, analizy i komentarze dostępne są także w serwisie sport.interia.pl. Szczegółowe informacje na temat transmisji z MŚ w kanałach sportowych Polsatu można znaleźć tutaj.