Początek był jednak dość zaskakujący, a pierwszy set zacięty. Po asie serwisowym Khaleda Ben Slimene Tunezyjczycy prowadzili 3-1. Serbowie dość szybko dogonili siatkarzy z Maghrebu, ale Tunezyjczycy nie zamierzali się poddawać. Serbia doganiała Tunezję w najważniejszych momentach Po asie serwisowym Elyesa Karamosliego (15-11 dla Tunezji) zniecierpliwiony trener Serbów Igor Kolaković wziął czas, ale Tunezyjczycy nadal umiejętnie punktowali. Set rozstrzygnął się dopiero w końcówce. Zwycięzcy trzech ostatnich edycji mistrzostw Afryki walczyli, ale o zwycięstwie Serbów w tym secie zdecydował as serwisowy Urosa Kovačevicia. CZYTAJ TAKŻE: Sprawdziło się najgorsze: wielki rywal na drodze polskich siatkarzy Początek drugiego seta również dla Tunezyjczków. Po udanych atakach Ahmeda Kadhiego, Aymena Boguerry i Hamzy Naggi prowadzili 5-2. Set przypominał do pewnego momentu pierwszą partię; Serbowie dali się rywalom wyszumieć, a potem ich dogonili i w krótkim okresie odskoczyli na sześć punktów (19-13). Zdobywali przewagę zarówno dzięki dobrym atakom, blokom jak i zagrywce. W efekcie właściwie w drugim secie zmiażdżyli rywali. Rozśpiewani serbscy kibice W trzecim secie było już inaczej. Siatkarze z Tunezji stracili chyba wiarę, że mogą coś zdziałać, Serbowie prowadzili od początku do końca, a ich kibice na trybunach (było ich około czterdziestu) wreszcie się rozśpiewali. Serbia zakończyła mecz skutecznym blokiem. Serbia - Tunezja 3-0 (29-27, 25-15, 25-17) Serbia: Lisinac, Atanasijević, Ivović, Podrascanin, Jovović, Kovacević oraz Peković (l), Katić (l), Petković Tunezja: Kadhi, Ben Slimene, Karamosli, Agrebi, Nagga, Bouguerra oraz Hmissi (l), Ben Othmen, Korbosli