Był pan kiedyś na wakacjach w Tunezji? Karol Kłos, środkowy reprezentacji Polski, mistrz świata z 2014 r.: Nie, nie miałem okazji. Czyli z wakacjami się panu ten kierunek nie kojarzy. Ale z siatkówką pewnie też niekoniecznie? - Z siatkówką akurat mi się kojarzy, bo Tunezja przyjeżdżała na turnieje towarzyskie. I na turniej kwalifikacyjny do igrzysk olimpijskich w Tokio. To było w 2019 roku w Gdańsku. - Tam graliśmy z Tunezją, prawda? Grałem w tym meczu, pamiętam. Dobry wynik [Polska wygrała 3:0 - przyp.red.], obyśmy go powtórzyli. Przed spotkaniem z takim przeciwnikiem jak Tunezja nie trzeba chyba drżeć. Co przed takim meczem jest największym kłopotem? - Chyba my sami. Trzeba podejść do tego poważnie i skupić się na naszej grze. Na pewno będziemy dobrze przygotowani. Statystycy wiedzą, co Tunezja gra, jakim składem wyjdzie. Jakie są jej słabe i mocne strony. Będziemy na to dobrze przygotowani. Ale i tak niebezpieczeństwo jest po naszej stronie, by postawić bardzo wysoko poprzeczkę. Karol Kłos "rzecznikiem" kadry? "Nikt nie jest na tyle szalony" Wspominał pan nieraz, że jest jednym ze starszych zawodników, ale jako jedyny w kadrze ma TikToka. Czuje się pan rzecznikiem kadry w mediach społecznościowych? - Nikt nie jest u nas na tyle szalony, by zakładać TikToka (śmiech). Lubię pokazywać, co się u nas dzieje, lubię pokazywać to w ten sposób. Chociaż mimo wszystko czasami się wstydzę. Aczkolwiek mam dobre wsparcie od kilku kolegów. Wspiera mnie Tomek Fornal, czasem Kuba Kochanowski pomaga mi coś ponagrywać. Właśnie mam jeden pomysł w głowie i będę chciał niedługo wykorzystać do tego Kubę. Bartek Kurek się otworzył, to też jest fajne, że pomaga. A jak kapitan pomaga, to inni nie mogą już mieć żadnych pretensji. Tomek Fornal i Kuba Kochanowski najczęściej pojawiają się w pana mediach społecznościowych, bo próbuje ich pan trochę wciągnąć w ten świat? - Oni mówią, że ich wykorzystuję (śmiech). Że przytulam się do nich i ogrzewam przy ich blasku. Nie za szybko na to, by być popularniejszym w mediach społecznościowych od Karola Kłosa? - Nie, myślę, że są wystarczająco popularni w Polsce. Grają bardzo dużo, to jest najważniejsze. Jak zmienił się pan od poprzednich mistrzostw świata w Polsce, od 2014 r.? - Założyłem TikToka, urosłem trochę na Instagramie (śmiech). Ale o zmiany chyba trzeba byłoby zapytać ludzi, którzy są w moim otoczeniu. Bo mi samemu trudno jest to ocenić. Na pewno się jednak zmieniłem, czuję się bardziej pewnym człowiekiem: czy na boisku, czy poza nim. W trakcie mistrzostw świata niestety często jest pan właśnie poza boiskiem. Nogi rwą się do gry, trudno wytrzymać w kwadracie dla rezerwowych? - Rwą się nogi, rwą. Na pewno czasami jest trochę smutno, bo chciałoby się uczestniczyć w takim spotkaniu, a nie tylko je oglądać. Jest smutno, bo człowiek pamięta, jak był na boisku. Jak wygrywał, jak bardzo się cieszył. I jak przeżywał, gdy coś się udawało, wychodziły fantastyczne akcje i kibice dopingowali. Patrząc z boku, jest trochę smutno. Ale myślę, że to normalne. Każdy chyba by to tak przeżywał. Z drugiej strony bardzo się cieszę, bo minęło osiem lat, a ja dalej tu jestem. To jest bardzo fajne. Rola rezerwowego jest trudniejsza, trudniej ją przetrawić? - Trudniejsza. Trudniej wchodzi się też w trzecim czy czwartym secie. Na szczęście na tym turnieju tego nie przechodziłem - i obym nie musiał. Ale na Lidze Narodów tak. I gdy człowiek postoi trzy sety... Właśnie nie wiem, o co chodzi z tym staniem? Dlaczego my nie możemy siedzieć? Jesteśmy jedynym sportem, który stoi w kwadracie, a nie siedzi na ławce rezerwowych. Ale wracając do tematu: po prostu trudniej wchodzi się z ławki. Trzeba czterech, pięciu akcji, by rozgrzać stare kolana. W tym upatrywałbym trudności. Mistrzostwa świata w siatkówce. "Presja? Każdy wie, że to nowy projekt" Trener Nikola Grbić ostatnio przekonywał, że nawet jeśli nie widać tego w liczbach, Aleksander Śliwka odgrywa w jego zespole bardzo ważną rolę. Czy myśli pan, że o Karolu Kłosie można powiedzieć to samo? - Nie wiem, czy mam aż tak ważną rolę. Nie gloryfikowałbym siebie. Po prostu lubię tu być, przebywać z tymi chłopakami. Mam nadzieję, że oni myślą to samo o mnie. Trzeba podkreślić, że to jest naprawdę nowa grupa ludzi, która się buduje. I za cel obrała igrzyska olimpijskie w Paryżu. Fajnie być częścią nowego projektu, zawsze fajnie jest zaczynać od zera. I ja też mam w sobie takie uczucia. Przed mistrzostwami świata trenerzy sporo mówili o presji i o tym, że trzeba ją zdjąć z siatkarzy. Czuje pan, że faktycznie tak jest? - Osobiście nie czuję takiej presji. Może dlatego, że aż tak dużo nie gram. Ale patrząc po chłopakach, nie wiem, czy oni też ją czują. Każdy wie, że to nowy projekt i że ta drużyna potrzebuje trochę czasu, by trochę wygrać w najważniejszych momentach. Oby tylko wygrywać. Ale jak na Lidze Narodów - czasem trzeba przegrać i przetrawić tę porażkę jako drużyna. Nauczyć się czegoś, by to zaprocentowało w najważniejszych momentach. A najważniejszym momentem dla tej drużyny są igrzyska w Paryżu. Rozmawiał i notował Damian Gołąb Transmisja z mistrzostw świata w siatkówce 2022 w Polsacie! Relacje w Interii Sport Specjalnym reporterem Interii w trakcie MŚ będzie Paweł Pyziak - od 30 lat związany z siatkówką były zawodnik, współpracownik PLS oraz PZPS, współprowadzący radiową audycję "3 sety z Wroną". Paweł z kamerą obserwuje poczynania Biało-czerwonych, przekazuje najbardziej gorące wiadomości i relacjonuje najciekawsze wydarzenia turnieju. Śledź na bieżąco "Zagrywkę Pyziaka" na sport.interia.pl oraz w naszych mediach społecznościowych - Facebooku, Instagramie, Twitterze, i TikToku oraz na YouTube. Telewizja Polsat jest oficjalnym nadawcą tegorocznych mistrzostw świata siatkarzy w Polsce i Słowenii. Dla kibiców oznacza to, że wszystkie 52 mecze tego turnieju mogą oglądać na żywo w Polsacie Sport, Polsacie Sport Extra i Polsacie Sport News, a także online, na wielu urządzeniach w serwisie streamingowym Polsat Box Go. Skróty wszystkich meczów oraz wywiady, analizy i komentarze dostępne są także w serwisie sport.interia.pl. Szczegółowe informacje na temat transmisji z MŚ w kanałach sportowych Polsatu można znaleźć tutaj.