W XXI wieku nie ma drugiej tak utytułowanej drużyny. Brazylijczycy zdominowali siatkówkę na początku stulecia, trzykrotnie wygrywając mistrzostwa świata. W czołówce są zresztą już od lat 80. poprzedniego wieku. Pokolenie Giby, Gustavo Endresa czy Dante Amarala na stałe wpisało się w historię dyscypliny, a brazylijska siatkówka stała się synonimem efektownej, kombinacyjnej gry. W obecnej kadrze jest jeszcze dwóch łączników z tamtym pokoleniem. Lucas Saatkamp i Bruno Rezende w 2010 r. pomogli Brazylii zdobyć ostatnie mistrzostwo świata. Dziś Lucas nadal jest podstawowym środkowym, który potrafi dać drużynie wiele nie tylko przy siatce, ale i w polu zagrywki. Zmieniła się za to rola Bruno. Rozpoczynał turniej w podstawowym składzie, ale gra nie wyglądała najlepiej, a rozgrywający nabawił się problemów z palcem. W ostatnich meczach zastępuje go Fernando. 36-letni weteran sporo daje jednak wejściami z ławki rezerwowych - to on kończył na boisku zwycięskie spotkania z Iranem i Argentyną. Po spotkaniach podkreśla, że jest na turnieju po to, by przekazać młodszym “dziedzictwo Giby i Gustavo". - Jestem bardzo szczęśliwy z awansu do półfinału, bo presja i odpowiedzialność, jaka ciąży na nas w Brazylii, jest bardzo duża. To, że nadal jesteśmy w czołówce i kontynuujemy nasze dziedzictwo, to coś niezwykłego - podkreśla kapitan brazylijskiej kadry. Mistrzostwa świata w siatkówce. "Cieszyli się, jakby zdobyli złoto olimpijskie" O presji, jaka ciąży na Brazylijczykach, przekonał się również Nikola Grbić. Trener reprezentacji Polski opowiada, jak w trakcie Ligi Narodów dziwił się entuzjazmowi Brazylijczyków po wygranej z Bułgarią, czyli zespołem dość przeciętnym. - Cieszyli się, jakby zdobyli złoto olimpijskie. A ja nie wiedziałem, o co chodzi. Pytałem Bruno, co się dzieje. Nie rozumiałem jeszcze, jaka presja ciąży na nich w Brazylii. Jeśli zdejmą z siebie tę presję i nałożą ją na nas, to będzie dla nich idealnym rozwiązaniem. Kiedy nie jesteś faworytem, gra się zdecydowanie łatwiej - uważa Grbić. A Brazylijczycy przed turniejem wyjątkowo nie byli stawiani w roli głównych faworytów. Wyżej stały akcje Polski, Francji czy USA. Tych dwóch ostatnich drużyn w turnieju nie ma, a siatkarze w kanarkowych koszulkach z meczu na mecz prezentują się coraz lepiej. Zaczęli od tie-breaka z Kubą, ale w kolejnych czterech spotkaniach przegrali tylko jednego seta. - Tworzymy naprawdę świetną grupę. To niesamowite, że po raz kolejny zagramy w półfinale. Nasi kibice w Brazylii znów mogą być dumni z tego, że jesteśmy wśród najlepszych zespołów na świecie. To niezwykle ważne - zaznacza Bruno. Brazylia czeka na zmianę. "Może nadchodzi czas, by młodsi zawodnicy odnowili reprezentację" W podobnym tonie wypowiada się Fernando, młodszy od kapitana reprezentacji o dekadę. Ma w dorobku złoto Ligi Narodów i Pucharu Świata, ale z najważniejszej imprezy, w której brał udział - igrzysk olimpijskich z Tokio - wrócił bez medalu. Trener Renan Dal Zotto na polsko-słoweńskim turnieju ufa mu jednak coraz bardziej. - Czuję odpowiedzialność na moich barkach. Czujemy presję, by nadal wygrywać, osiągać dobre wyniki. Pozycja pierwszego rozgrywającego ma tej presji jeszcze odrobinę więcej. Ale to ok, to normalne. Jestem bardzo szczęśliwy i zadowolony. To dla mnie coś nowego, ale wszystko układa się wspaniale - zaznacza Fernando. Jednocześnie zapewnia, że jego współpraca z Bruno układa się wspaniale. Mówi nawet, że starszy z rozgrywających jest dla niego jak ojciec. - Zawsze udziela mi wskazówek. Bruno ma za sobą świetną historię w kanarkowej koszulce. Może nadchodzi jednak czas, by młodsi zawodnicy odnowili reprezentację. Nie chodzi tylko o niego, ale potrzebujemy młodych zawodników, którzy wniosą moc do gry. Będę szczęśliwy, jeśli znajdę się wśród nich - mówi rozgrywający. Polska - Brazylia. Weterani nadal w grze Oprócz niego w podstawowym składzie dominują jednak weterani. Obok Lucasa na środku gra 29-letni Flavio Gualberto. Za przyjęcie odpowiadają Ricardo Lucarelli i Joandry Leal. Pierwszy to wicemistrz świata z 2014 r., drugi cztery lata wcześniej zdobył srebro mundialu w barwach Kuby, ale od kilku sezonów gra dla Brazylii. Do ataku z reprezentacyjnej emerytury awaryjnie wrócił Wallace, który przegrał już z Polską dwa finały mistrzostw świata. Jako libero gra 33-letni Thales Hoss. - Brazylia jest niedoceniana? Właśnie dlatego będzie jeszcze groźniejsza - uważa Grbić. Mecz Polska - Brazylia rozpocznie się o godz. 18. Transmisja w Polsacie Sport i na Polsat Box Go, relacja tekstowa w Interii. Transmisja z mistrzostw świata w siatkówce 2022 w Polsacie! Relacje w Interii Sport Specjalnym reporterem Interii w trakcie MŚ będzie Paweł Pyziak - od 30 lat związany z siatkówką były zawodnik, współpracownik PLS oraz PZPS, współprowadzący radiową audycję "3 sety z Wroną". Paweł z kamerą obserwuje poczynania Biało-czerwonych, przekazuje najbardziej gorące wiadomości i relacjonuje najciekawsze wydarzenia turnieju. Śledź na bieżąco "Zagrywkę Pyziaka" na sport.interia.pl oraz w naszych mediach społecznościowych - Facebooku, Instagramie, Twitterze, i TikToku oraz na YouTube. Telewizja Polsat jest oficjalnym nadawcą tegorocznych mistrzostw świata siatkarzy w Polsce i Słowenii. Dla kibiców oznacza to, że wszystkie 52 mecze tego turnieju mogą oglądać na żywo w Polsacie Sport, Polsacie Sport Extra i Polsacie Sport News, a także online, na wielu urządzeniach w serwisie streamingowym Polsat Box Go. Skróty wszystkich meczów oraz wywiady, analizy i komentarze dostępne są także w serwisie sport.interia.pl. Szczegółowe informacje na temat transmisji z MŚ w kanałach sportowych Polsatu można znaleźć tutaj.