Reprezentacja Polski na tegorocznych mistrzostwach świata potwierdziła, że należy do światowej czołówki. W drodze do finału w katowickim Spodku pokonała Amerykanów i Brazylijczyków. Zatrzymała się dopiero w finale, gdzie przegrała 1:3 z Włochami. - Spotkanie układało się tak, jak przedstawia tablica. Przegraliśmy 1:3, Włosi zagrali naprawdę kapitalnie. Weszli na taki poziom, że ciężko było do niego doskoczyć. Brawa dla nich, byli lepsi. Jesteśmy trochę zawiedzeni, ale docenimy ten srebrny medal. Zagraliśmy bardzo dobry turniej - uważa Bieniek. 28-letni środkowy po raz drugi w karierze założył na szyję medal mistrzostw świata. Przed czterema laty w Turynie cieszył się ze złota. Jest jednym z siedmiu mistrzów świata w drużynie Nikoli Grbicia. Serb przebudował kadrę po rozczarowaniu na ubiegłorocznych igrzyskach olimpijskich, a drużyna od razu zaczęła odnosić sukcesy. - Progresujemy. Trzecie miejsce w Lidze Narodów, teraz drugie na mistrzostwach świata. Mamy rzeczy do poprawy i nadzieję, że z każdym kolejnym turniejem będziemy grać lepiej. Zawsze chcę grać o złoto. Nie bawię się w kalkulowanie, czy przed turniejem brałbym coś w ciemno. Ze srebra się cieszę - przekonuje Bieniek. Mistrzostwa świata w siatkówce. Mateusz Bieniek wśród najlepszych środkowych Polski siatkarz podkreśla, że Włosi w niedzielę zagrywali, atakowali i blokowali lepiej od “biało-czerwonych" - byli od nich lepsi w każdym elemencie. A zagrywka to główny atut Bieńka. Zakończył turniej z 11 punktami zdobytymi zza dziewiątego metra. Dwa dołożył w finale, ale Włosi zwykle dobrze radzili sobie z przyjęciem zagrywki - wypadli pod tym względem lepiej niż gospodarze. - Zagrywka to od lat mój atut, staram się go szlifować. W finale na zagrywce czułem się bardzo dobrze. Czasami tak jest, że zagrywasz piłkę 120 km/h, a Lavia cię przyjmuje kosteczkami w punkt. Czasami nie da się złamać przeciwnika. Włosi zagrali cierpliwie i bardzo mądrze, ciężko było - mówi Bieniek. Sam po raz kolejny w tym sezonie odebrał nagrodę indywidualną. Wcześniej został wybrany najlepszym środkowym bloku w turnieju finałowym Ligi Narodów, w niedzielę wraz z Włochem Gianlucą Galassim wybrano go na tej pozycji do najlepszej drużyny turnieju. - Nagroda to zasługa całego zespołu. Bez zespołu ich nie ma - zaznacza Bieniek.