Damian Gołąb: Na inaugurację mistrzostw świata pokonaliście 3:0 Ukrainę. Pierwszy krok w turnieju jest najważniejszy? Marko Podraszczanin, środkowy reprezentacji Serbii: Wiedzieliśmy, że pierwsze spotkanie w mistrzostwach jest kluczowe. Szczególnie w naszej grupie. A spodziewaliśmy się, że Ukraina to dobry zespół i będzie grać przed wieloma swoimi kibicami, którzy są tutaj, w Polsce. Nie zlekceważyliśmy więc przeciwnika i jesteśmy zadowoleni z wygranej w trzech setach. Na tym meczu czuliśmy się, jakbyśmy grali w Ukrainie. Ale publiczność zachowywała się dobrze, była sprawiedliwa. Chcę podziękować też fanom z Serbii, którzy tu za nami przyjechali. Będą z nami na kolejnych meczach, przyjechali na kilka dni i zostaną z pewnością przynajmniej do spotkań kolejnej fazy rozgrywanych w Gliwicach. Ten turniej to pana piąte mistrzostwa świata. To wyjątkowy wyczyn. - Tak, to niesamowite. W 2006 r. grałem w drużynie Igora Kolakovicia [również obecnie trenuje Serbów - przyp.red.], zabrał mnie do Japonii na moje pierwsze mistrzostwa świata. Od tego czasu upłynęło 16 lat i wciąż jestem w drużynie narodowej. To dla mnie zaszczyt, tak samo zresztą dla mojej rodziny. Ostatnie mistrzostwa świata Marko Podraszczanina? "Wydaje mi się, że tak" Dotąd tylko jeden z tych mundiali, w 2010 r., zakończył się medalem. Wierzy pan, że tym razem znów możecie stanąć na podium? - Tak właśnie czuję. To jest ten moment, nasza szansa. Po raz ostatni jedziemy na turniej w tym składzie. Wygraliśmy bardzo ważny mecz z Ukrainą, będziemy grać lepiej i lepiej. Ale przygotowania do turnieju nie były chyba łatwe. Słabo wypadliście w Lidze Narodów. - Kilku chłopaków w tamtych rozgrywkach odpoczywało, dostało czas na relaks. Za nimi dobry, ale trudny sezon w klubach. Rozegraliśmy kilka spotkań przed turniejem, w Polsce i w Bułgarii. Ale mistrzostwa świata to dla nas kluczowy czas. A co jest kluczem do tego, by przez 16 lat utrzymać się na poziomie reprezentacyjnym? - Poświęcenie. Jestem zawodowym siatkarzem, profesjonalistą, gram we Włoszech, w jednym z najlepszych klubów na świecie. I nigdy nie pozwalałem sobie na to, by być średnim, przeciętnym. Zawsze, na każdym turnieju, chciałem być najlepszy. Naprawdę bardzo poświęciłem się siatkówce, mojemu zawodowi. Kiedy za jakiś czas przestanę grać, równie mocno poświęcę się nowym zajęciom. To będą pana ostatnie mistrzostwa świata? - W tym momencie wydaje mi się, że tak. Teraz obchodzę 35. urodziny, ale cały czas czuję się świetnie fizycznie. A to jest najważniejsze. Również mentalnie jestem dobrze przygotowany. I myślę, że mogę cały czas grać na tym poziomie, rozgrywać dobre mecze, jak ten przeciwko Ukrainie. A przede wszystkim pomagać mojej drużynie. Jeśli stanę się starym, przeciętnym zawodnikiem, który nie będzie mógł zapewnić mojemu krajowi walki o medale, przestanę grać w reprezentacji. Marko Podraszczanin o systemie MŚ. "Dlaczego Polska musi być rozstawiona z “jedynką”?" Serbski zespół jest bardzo doświadczony. To wasz atut? - Tak, zdecydowanie. Było to widać w pierwszym secie meczu z Ukrainą. Wygraliśmy właśnie dzięki doświadczeniu: asom serwisowym, grze w obronie. Od 2013 r. gramy tą samą szóstką. To naprawdę świetna sprawa. Dla nas bardzo istotne jest też to, że nikt nie myśli o nas jako o kandydacie do medalu. To bardzo dobra sytuacja. Jesteśmy na jakimś szóstym miejscu wśród faworytów turnieju. To nam się przyda: dobrze, że jesteśmy niedoceniani. Pierwsze miejsce w grupie przy obecnym systemie rozgrywek jest wyjątkowo ważne? - Chcemy być rozstawieni z trzecim numerem w fazie play-off, to żaden sekret. I utrzymać wszystkich w przekonaniu, że to Polska, Francja i USA są faworytami turnieju. Co myśli pan o systemie rozgrywek, który zakłada fazę play-off i rozstawienie zespołów na bazie wyników z fazy grupowej? - Play-offy są fajne. Straszne jest jednak co innego. Nie chcemy okazywać braku szacunku słoweńskiej i polskiej federacji ani FIVB, ale dlaczego Polska musi być rozstawiona z “jedynką"? Może grać u siebie, nie mam z tym problemu. Ale teraz jest tak, że nawet jeśli zajmie trzecie miejsce w grupie, i tak będzie pierwsza w kolejnej fazie. Według mnie, sportowca, to niedobre dla całej siatkówki. Ale cóż, są gospodarzami, nikt nie chciał zorganizować turnieju po tym, jak odebrano go Rosji. Takie same przywileje ma Słowenia. Gram więc przeciwko nim, gram, by wygrać ten turniej. Ale dla mnie, zawodnika przeciwnej drużyny, to nie jest dobre, sportowe rozwiązanie. Natomiast sam system play-off, ćwierćfinały itp. jest w porządku. Najbardziej dyskusyjne jest rozstawienie? - Niech Polska gra u siebie, nie ma żadnego problemu. Niech mecze ogląda 15 tys. widzów. To dobre dla nich, dobre dla mnie i ogólnie dla siatkówki. Ale rozwiązanie, w którym muszą być rozstawieni z jedynką lub dwójką, nie jest właściwe. Rozmawiałem o tym z polskimi siatkarzami, ze Świderskim [Sebastianem, prezesem PZPS - przyp. red.]. Każdy mówi to samo. Ale cóż, tak zostało postanowione. Nic nie można z tym zrobić. Wasz mecz z Ukrainą oglądało prawie dwa tysiące kibiców, na meczach Polski hala jest pełna. Ale na mecze w Słowenii, zwłaszcza o godz. 11, przychodzi 100, a czasem nawet jeszcze mniej osób. - To normalne na dużych turniejach. Ale też trochę dziwne. Tydzień temu graliśmy w Krakowie na Memoriale Wagnera, na turnieju towarzyskim. I na trybunach na każdym meczu było kilka tysięcy kibiców. Gra w takich warunkach była świetna, i to jeszcze w sparingu. Czy więc mecze o godz. 11 są dobrym pomysłem? - Cóż, musimy kiedyś je rozegrać. Rozmawiał Damian Gołąb Transmisja z mistrzostw świata w siatkówce 2022 w Polsacie! Relacje w Interii Sport Specjalnym reporterem Interii w trakcie MŚ będzie Paweł Pyziak - od 30 lat związany z siatkówką były zawodnik, współpracownik PLS oraz PZPS, współprowadzący radiową audycję "3 sety z Wroną". Paweł z kamerą obserwuje poczynania Biało-czerwonych, przekazuje najbardziej gorące wiadomości i relacjonuje najciekawsze wydarzenia turnieju. Śledź na bieżąco "Zagrywkę Pyziaka" na sport.interia.pl oraz w naszych mediach społecznościowych - Facebooku, Instagramie, Twitterze, i TikToku oraz na YouTube. Telewizja Polsat jest oficjalnym nadawcą tegorocznych mistrzostw świata siatkarzy w Polsce i Słowenii. Dla kibiców oznacza to, że wszystkie 52 mecze tego turnieju mogą oglądać na żywo w Polsacie Sport, Polsacie Sport Extra i Polsacie Sport News, a także online, na wielu urządzeniach w serwisie streamingowym Polsat Box Go. Skróty wszystkich meczów oraz wywiady, analizy i komentarze dostępne są także w serwisie sport.interia.pl. Szczegółowe informacje na temat transmisji z MŚ w kanałach sportowych Polsatu można znaleźć tutaj.