“Biało-czerwoni" rozpoczęli turniej w imponującym stylu. Irańczycy, którzy tego lata napsuli im już sporo krwi, tym razem nie byli w stanie “urwać" nawet jednego seta. Nie udało im się wygrać nawet drugiej partii, w której mieli piłki setowe. Mistrzowie świata, jak to ujął Bartosz Kurek, trzymali nerwy na wodzy i wyszli z chwilowych tarapatów obronną ręką. Duży udział w tym zwycięstwie miał blok. Nad tym elementem zespół pracuje przez cały sezon. Trener Nikola Grbić wiele razy zwracał uwagę, że jego drużyna musi jeszcze poprawić właśnie współpracę blokujących i broniących. Ci drudzy również spisali się w czwartek solidnie, ale statystyki w bloku robią większe wrażenie. Polska zdobyła tym elementem aż 13 punktów. To powtórka z najlepszego pod tym względem występu w tym sezonie. Tyle samo razy “biało-czerwoni" blokowali Słoweńców w Lidze Narodów, ale wtedy potrzebowali do tego czterech, a nie trzech setów. Bywały jednak również mecze, w których blokowali rywali tylko dwa, trzy razy. Nikola Grbić o Leonie: Chcieliśmy wyciszyć dyskusje Polscy siatkarze z Iranem wyglądali zdecydowanie bardziej świeżo niż przed tygodniem z Ukrainą, gdy przystąpili do meczu po serii ciężkich treningów. Z kadry popłynęły też sygnały uspokajające atmosferę wokół Wilfredo Leona, który po skreśleniu z kadry na mundial zaczął wrzucać do mediów społecznościowych wymowne filmiki z treningów. Przed startem memoriału pojawił się w Krakowie, a PZPS zamieścił zdjęcie z jego spotkania z trenerami. - Przyjechał przywitać się ze wszystkimi, teraz wybiera się do Perugii. Chcieliśmy pokazać to wszystkim, by wyciszyć trochę wszystkie dyskusje, które się pojawiały. A nic się nie dzieje. On zrozumiał wszystko, nie ma nad czym dyskutować. Nie ma żadnych sensacji, wszystko jest w porządku - tłumaczy Grbić. Polska znów mistrzem świata? "Spełnia wszystkie warunki" Leon na mistrzostwach świata nie zagra, nie wystąpi też dzisiaj w meczu z Argentyną. Drużyna z Ameryki Południowej na otwarcie Memoriału Wagnera pokonała 3:1 Serbię, pokazując sporo ciekawych akcji. Jej konfrontacja z Polską zapowiada się znacznie ciekawiej niż starcie obu drużyn z początków Ligi Narodów, gdy trenerzy stawiali na mocno przemeblowane składy, a zespół Grbicia szybko wygrał 3:0. Tym razem na boisku pojawią się zawodnicy przygotowywani do gry na mundialu. - Każdy z polskich siatkarzy jest jednym z najlepszych na świecie na swojej pozycji. Brak Leona jest dla Polski osłabieniem, ale ta drużyna ma wielu dobrych zawodników na tej pozycji, jak Śliwka, Semeniuk czy Fornal. To wciąż jeden z najlepszych zespołów na świecie - ocenia Mendez. 58-letni szkoleniowiec przed rokiem doprowadził Argentyńczyków do brązowego medalu igrzysk olimpijskich. Prowadzenie reprezentacji łączy z pracą w polskich klubach. W trakcie ostatniego sezonu przejął Asseco Resovię, w nowych rozgrywkach będzie trenować Jastrzębski Węgiel. Nieźle zna więc możliwości polskich siatkarzy i przekonuje, że na mistrzostwach świata “biało-czerwoni" ponownie będą mocni. - Polska może znów wygrać MŚ. Spełnia wszystkie warunki, by to zrobić. Ale ma też wielu mocnych rywali. Francja, USA, może także Włochy. Cztery, pięć drużyn będzie walczyć o złoto. Argentyna? Nie jesteśmy faworytem, a po prostu jedną z drużyn, która chce dobrze grać. Do tego potrzebujemy wiele pracy. Ważne, by każdy mecz rozgrywać niczym finał - podkreśla Mendez. Początek meczu Polska - Argentyna o godz. 20. Transmisja w Polsacie Sport i na Polsat Box Go, relacja tekstowa w Interii. CZYTAJ TEŻ: Leon i tak nie pomógłby kadrze? "To nie tak, że pstrykniemy paluszkami"