Nieznośne oczekiwanie dobiegło końca. Po trzech miesiącach przygotowań polscy siatkarze rozpoczęli najważniejszy tegoroczny turniej. Początek był imponujący, Bułgarzy nie sprawili im większych problemów. A gdy zdarzały się trudniejsze sytuacje, pomagały zagrywki Kamila Semeniuka. - Wszyscy chłopcy zastanawiali się, jak będzie, nie mogli się doczekać inauguracji turnieju. Wiem jak to jest - oczekiwania, zwłaszcza w Polsce, są budowane od tygodni. Wszyscy myśleli: ok, zacznijmy wreszcie! Jestem szczęśliwy, że pokazaliśmy taką formę, i to przeciwko dobremu przeciwnikowi. Będziemy trochę bardziej zrelaksowani, ale nie w złym tego słowa znaczeniu - zastrzega Grbić. Zdjęcie z Grbiciem po meczu. Meksyk to nie Brazylia W spotkaniu z Meksykiem ostrzeżenia przed zbytnim relaksem mogą się przydać o tyle, że to rywal nieco egzotyczny. Choć w rankingu FIVB zajmuje miejsce 18., czyli jest o cztery pozycje wyżej niż Bułgaria, jego występy na dużych siatkarskich imprezach przechodzą niemal niezauważenie. Gdy Meksykanie poprzednio występowali na mundialu, przed ośmioma laty w Polsce, skończyło się na jednym zwycięstwie w pięciu meczach. Tym razem nawet o powtórzenie tego wyniku będzie trudno. Nic dziwnego, że na pytanie o to, co wie o meksykańskiej siatkówce, Grbić nie był zbyt wylewny. - Wiem niewiele. Ale byliśmy jednym z zespołów, który nie pojechał na igrzyska olimpijskie do Rio de Janeiro, bo Meksyk tam zagrał - tak szkoleniowiec wspomina czasy, gdy był selekcjonerem reprezentacji Serbii. - To jednak nic osobistego. Dla każdego zespołu wyjazd na igrzyska jest jak spełnienie marzeń. Kiedy grałem przeciwko Meksykowi na mistrzostwach świata w 2010 r. w Mediolanie, po meczu rywale podeszli do nas poprosić o wspólne zdjęcie. Wiem więc, jak ważne jest dla nich gra w takich turniejach. Ale Meksyk, Egipt... Z całym szacunkiem dla nich, to nie Brazylia, Serbia czy Słowenia - opisuje Grbić. Meksyku nie można lekceważyć? Kibice boją się "masakry" Bardziej dyplomatycznie o rywalach wypowiadają się siatkarze prowadzeni przez Serba. Aleksander Śliwka uważa, że Meksykanie całkiem nieźle wypadli w pierwszym meczu, który przegrali 0:3. - Drużyna z Meksyku może nie osiąga wielkich sukcesów, ale widziałem, że w meczu ze Stanami Zjednoczonymi pokazali parę fragmentów dobrej siatkówki. I z pewnością nie można ich lekceważyć - zaznacza. Słowa polskiego przyjmującego prawdopodobnie nie dotarły do meksykańskich kibiców. Część z nich po porażce z USA mocno obawia się starcia z obrońcami tytułu. “Z Polską to będzie masakra", “w każdym kraju i w każdym sporcie jest pewien poziom wymagań. W Meksyku poziom wymagań dla męskiej siatkówki to zero" - to tylko niektóre z komentarzy, które meksykańscy fani umieścili na Facebooku pod podsumowaniem pierwszego występu swoich siatkarzy. Przywileje dla gospodarzy? "To dla mnie normalne" Jeśli mecz będzie przebiegać zgodnie z planem, spotkanie z Meksykiem może być szansą dla rezerwowych. Spotkanie zapewne rozpocznie podstawowa szóstka, ale z czasem Grbić może przetestować kilku zawodników na dłużej niż kilka akcji. W spotkaniu z Bułgarią z ławki pojawili się Grzegorz Łomacz, Łukasz Kaczmarek i Bartosz Kwolek, ale spędzili na boisku łącznie tylko kilka minut. Im dalej w turniej, tym głośniej o niecodziennym regulaminie rozgrywek przygotowanym przez FIVB. Zgodnie z nim 16 najlepszych drużyn po fazie grupowej zostanie rozstawionych w zależności od wyników w tej fazie. Zespół z miejsca pierwszego zagra w 1/8 finału z szesnastym, drugi z piętnastym itd. Tyle że Polska i Słowenia bez względu na wyniki zajmą właśnie jedno z dwóch pierwszych miejsc. Taki system krytykował m.in. Igor Kolaković, trener Serbii, u którego w drużynie w przeszłości grał Grbić. - Tak samo było z Włochami w Lidze Narodów, nieco podobnie w czasie mistrzostw świata we Włoszech w 2010 r. Zazwyczaj organizatorzy dostają jakieś przywileje. To jest dla mnie normalne, i nie mówię tego dlatego, że teraz trenuję Polskę. Te przywileje to możliwość wyboru pory, o której się trenuje, tego typu rzeczy - mówi Grbić. Tyle że tym razem to jednak coś więcej. Po ewentualnym zwycięstwie z Meksykiem Polacy będą mogli bowiem kalkulować, czy opłaci im się walczyć o zwycięstwo w meczu z USA. Pewna pierwsza lub druga pozycja w rozstawieniu kolejnej fazy może być więc dużą przewagą i znacznie ułatwić drogę do strefy medalowej. - Nie prosiłem o to, nikt nie pytał mnie o zdanie. Może to wszystko powinno być przedyskutowane wcześniej. Ale dowiedzieliśmy się o tej formule trzy, cztery dni temu. Co mogę z tym zrobić? Powiedzieć: “Nie, nie chcemy być na pierwszym miejscu?" Ale mogę zrozumieć, że ktoś może być urażony tym formatem - podsumowuje trener “biało-czerwonych". Początek spotkania Polska - Meksyk dziś o godz. 20.30. Transmisja w Polsacie Sport i na Polsat Box Go, relacja tekstowa w Interii. Transmisja z mistrzostw świata w siatkówce 2022 w Polsacie! Relacje w Interii Sport Specjalnym reporterem Interii w trakcie MŚ będzie Paweł Pyziak - od 30 lat związany z siatkówką były zawodnik, współpracownik PLS oraz PZPS, współprowadzący radiową audycję "3 sety z Wroną". Paweł z kamerą obserwuje poczynania Biało-czerwonych, przekazuje najbardziej gorące wiadomości i relacjonuje najciekawsze wydarzenia turnieju. Śledź na bieżąco "Zagrywkę Pyziaka" na sport.interia.pl oraz w naszych mediach społecznościowych - Facebooku, Instagramie, Twitterze, i TikToku oraz na YouTube. Telewizja Polsat jest oficjalnym nadawcą tegorocznych mistrzostw świata siatkarzy w Polsce i Słowenii. Dla kibiców oznacza to, że wszystkie 52 mecze tego turnieju mogą oglądać na żywo w Polsacie Sport, Polsacie Sport Extra i Polsacie Sport News, a także online, na wielu urządzeniach w serwisie streamingowym Polsat Box Go. Skróty wszystkich meczów oraz wywiady, analizy i komentarze dostępne są także w serwisie sport.interia.pl. Szczegółowe informacje na temat transmisji z MŚ w kanałach sportowych Polsatu można znaleźć tutaj.