Doping ponad 10 tys. kibiców, gromkie brawa i śpiewy na trybunach, a na boisku widowiskowa gra polskich siatkarzy. To był udany wieczór w krakowskiej Tauron Arenie i kolejny znak, że "biało-czerwoni" z dnia na dzień są coraz silniejsi. W porównaniu do zwycięskiego meczu z Iranem trener Nikola Grbić dokonał kilku zmian w składzie. Szansę gry od początku dostał Tomasz Fornal, który dzień wcześniej zanotował kolejne imponujące wejście z ławki rezerwowych. Na boisku pojawili się też środkowy Karol Kłos oraz libero Jakub Popiwczak. Odmieniona szóstka już na początku popisała się kilkoma efektownymi obronami, w czym przodowali Fornal i Aleksander Śliwka. Znów nie obyło się jednak problemów z przyjęciem, co wykorzystali rywale, odskakując na trzy punkty. “Biało-czerwoni" wyrównali w połowie seta, w dużej mierze dzięki zagrywkom Fornala. Rywale wciąż grali jednak szybko i widowiskowo. Wkrótce odbudowali przewagę, ale gospodarze jeszcze raz ich dogonili. W końcówce Argentyńczycy pomylili się jednak w ataku i polu serwisowym - Polska wygrała 25:22. Nieporozumienia nie przeszkodziły Polakom. Dobry set Aleksandra Śliwki Argentyńczycy udanie rozpoczęli memoriał. W czwartek, po ciekawym widowisku, pokonali 3:1 Serbów. W drugim secie potwierdzili, że na mistrzostwach świata mogą być groźni dla najlepszych. Na początku partii znów objęli przewagę, tym razem korzystając z nieporozumień po polskiej stronie. Wśród mistrzów świata skutecznie atakował Śliwka, większe problemy w tym elemencie miał Fornal. Argentyński rozgrywający Luciano De Cecco dość często gubił polski blok. Mistrzowie świata ponownie dopadli jednak rywali w połowie seta. Na tym nie koniec - po serwisach i świetnej interwencji w obronie w wykonaniu Kłosa prowadzili 16:13. Argentyńczykom nie pomogła podwójna zmiana, na którą zdecydował się trener Marcelo Mendez. Grbić odpowiedział zresztą tym samym, a jego drużyna ostatecznie przełamała przeciwników i po raz kolejny wygrała 25:22. Szansa dla kolejnych rezerwowych i efektowna wygrana W trzecim secie szansę od początku dostali Łukasz Kaczmarek oraz Mateusz Poręba. Mimo to mistrzowie świata szybko wypracowali trzy punkty przewagi. Gdy jednak goście zablokowali atak Kaczmarka, na tablicy wyników pojawił się remis 11:11. "Biało-czerwoni" ponownie jednak potwierdzili, że w najważniejszych momentach byli w piątek lepsi od przeciwników. Po zagrywkach Fornala De Cecco próbował skakać przez krzesła umieszczone wokół boiska, ale i tak nie był w stanie sięgnąć piłki niedokładnie przyjmowanej przez swoich kolegów. Polacy zyskali aż sześć punktów zapasu. Takiej zaliczki nie zmarnowali, wygrywając 25:18. Polscy siatkarze zakończą memoriał starciem z reprezentacją Serbii, która w piątek po tie-breaku pokonała Iran. Zespół z Azji będzie sobotnim rywalem Argentyńczyków. Polska - Argentyna 3:0 (25:22, 25:22, 25:18) Polska: Kurek, Kochanowski, Śliwka, Janusz, Kłos, Fornal - Popiwczak (libero) oraz Bieniek, Kaczmarek, Łomacz, Kwolek, Poręba Argentyna: Lima, Gallego, Conte, De Cecco, Ramos, Vicentin - Danani (libero) oraz Palonsky, Sanchez, Koukartsev, Zerba, Palacios CZYTAJ TEŻ: Kurek ujawnia po wygranej. "Gdyby nie to, dawno dałbym sobie spokój"