To miał być pierwszy poważny sprawdzian formy drużyny Nikoli Grbicia, bo Bułgarzy i Meksykanie nie stawili im zbyt dużego oporu. Mimo przegranej pierwszej partii polscy siatkarze zdali ten test w świetnym stylu. I udowodnili, że nie zamierzają korzystać z kontrowersyjnego regulaminu ani spekulować na temat potencjalnych przeciwników w kolejnych fazach turnieju. Grbić od początku postawił na najmocniejszy skład, z obchodzącym 34. urodziny Bartoszem Kurkiem na czele. Jednego ze swoich liderów oszczędzali natomiast rywale. Trener John Speraw zostawił na ławce narzekającego na uraz Micaha Christensona. W pierwszej szóstce zastąpił go Joshua Tuaniga. To zawodnik solidny, ograny w PlusLidze i Lidze Narodów, ale daleko mu jeszcze do artyzmu starszego kolegi. Problemem Amerykanów na początku meczu były jednak przede wszystkim błędy. Tuaniga dotknął siatki, David Smith zaatakował w aut, do tego doszły popsute zagrywki. Gdy w końcu zaczęli trafiać w boisko, dwa razy w przyjęciu pomylił się Aleksander Śliwka i Amerykanie doprowadzili do remisu 12:12. Od tego momentu na boisku trwała walka cios za cios. Gospodarzy znów zawiodło jednak przyjęcie. Wprowadzony na zagrywkę Kyle Russell najpierw zanotował asa serwisowego, po chwili po polskiej stronie wkradł się błąd w rozegraniu. Amerykanie wygrali 25:23, mimo że popełnili aż 12 błędów. Polska - USA. Kamil Semeniuk prowadzi do wyrównania Przed meczem nie ustawały spekulacje na temat regulaminu rozgrywek. Zgodnie z nim polscy siatkarze byli pewni rozstawienia na pierwszym lub drugim miejscu po fazie grupowej. Dlatego korzystniejsza dla “biało-czerwonych" mogła być porażka z USA. Dzięki temu obrońcy tytułu zyskiwali pewność, że nie trafią na Amerykanów w drodze do strefy medalowej. W pierwszym secie Polacy wyrządzali rywalom niewielką szkodę zagrywką. W drugiej to się zmieniło, w tym elemencie poprawili się Marcin Janusz i Kamil Semeniuk. “Biało-czerwoni" szybko odskoczyli na trzy punkty. Równie szybko tę przewagę stracili, życie uprzykrzyły im zagrywki Tuanigi. Na boisku trwało przeciąganie liny. A to na blok nadział się Śliwka, a to świetną zagrywką popisał się Kurek. I choć gospodarze prowadzili po niej 19:16, rywale znów odpowiedzieli serwisem. Grbić posłał na boisko Tomasza Fornala, a opuszczający je Śliwka był na siebie wyraźnie wściekły. To Semeniuk swoimi zagrywkami najmocniej wpłynął jednak na to, że obrońcy tytułu wygrali seta 25:21. Papierowy samolot na boisku, Matthew Anderson na ławce rezerwowych Śliwka wrócił do gry na kolejną partię, ale po kilku akcjach Grbić znów przywołał na boisko Fornala. Ten od razu zdobył punkt atakiem z lewego skrzydła i pomógł zablokować Matthew Andersona. Po polskiej stronie skuteczny był Kurek, po drugiej w ataku szalał Aaron Russell. Seta trzeba było na chwilę przerwać, gdy na boisku wylądował rzucony z trybun papierowy samolot. Z parkietu usunął go Semeniuk. To nie zdekoncentrowało jednak przyjmującego, który jeszcze raz powstrzymał blokiem Andersona. To dla Sperawa było za dużo, doświadczonego atakującego zmienił Kyle Ensing. Gospodarze grali coraz lepiej, z bezpieczną przewagą. Świetnymi zagrywkami podtrzymywał ją Fornal. Wygrana 25:19 nie podlegała dyskusji. Mistrzostwa świata w siatkówce. Polska pierwsza w grupie z kompletem zwycięstw Amerykanie jednak nie zamierzali się poddawać. Im zwycięstwo mogło ułatwić drogę w fazie pucharowej. Na początku czwartej partii prowadzili dwoma punktami, ale gospodarze odrobili straty przy zagrywce Janusza. W trudnych momentach polska drużyna mogła liczyć na Semeniuka. Mina trenera gości była też coraz bardziej zafrasowana po kolejnych zbiciach Kurka. Speraw poderwał się i wbiegł na boisko dopiero po tym, jak sędzia odgwizdał błąd w ataku Defalco. I za to zachowanie trener obejrzał żółtą kartkę. Taką reakcję Amerykanina skwitowały w Spodku przeraźliwe gwizdy. Rozpędzonych "biało-czerwonych" nic nie było już jednak w stanie powstrzymać. Efektownymi atakami popisał się jeszcze Mateusz Bieniek. Skończyło się wygraną 25:21 i kibice mogli świętować. Reprezentacja Polski kończy fazę grupową na pierwszym miejscu i na takiej samej pozycji będzie rozstawiona w fazie pucharowej. W 1/8 finału trafi więc na najsłabszy zespół z tych, które wywalczą awans z grupy. Rywala pozna po środowych spotkaniach. Polska - USA 3:1 (23:25, 25:21, 25:19, 25:21) Polska: Kurek, Kochanowski, Śliwka, Janusz, Bieniek, Semeniuk - Zatorski (libero) oraz Kaczmarek, Łomacz, Fornal USA: Anderson, Smith, Defalco, Tuaniga, Jendryk, A. Russell - Shoji (libero) oraz K. Russell, Ensing Transmisja z mistrzostw świata w siatkówce 2022 w Polsacie! Relacje w Interii Sport Specjalnym reporterem Interii w trakcie MŚ będzie Paweł Pyziak - od 30 lat związany z siatkówką były zawodnik, współpracownik PLS oraz PZPS, współprowadzący radiową audycję "3 sety z Wroną". Paweł z kamerą obserwuje poczynania Biało-czerwonych, przekazuje najbardziej gorące wiadomości i relacjonuje najciekawsze wydarzenia turnieju. Śledź na bieżąco "Zagrywkę Pyziaka" na sport.interia.pl oraz w naszych mediach społecznościowych - Facebooku, Instagramie, Twitterze, i TikToku oraz na YouTube. Telewizja Polsat jest oficjalnym nadawcą tegorocznych mistrzostw świata siatkarzy w Polsce i Słowenii. Dla kibiców oznacza to, że wszystkie 52 mecze tego turnieju mogą oglądać na żywo w Polsacie Sport, Polsacie Sport Extra i Polsacie Sport News, a także online, na wielu urządzeniach w serwisie streamingowym Polsat Box Go. Skróty wszystkich meczów oraz wywiady, analizy i komentarze dostępne są także w serwisie sport.interia.pl. Szczegółowe informacje na temat transmisji z MŚ w kanałach sportowych Polsatu można znaleźć tutaj.