Aktualny brązowy medalista olimpijski przyszedł na mecz z żoną. Miał miejsce w pierwszym rzędzie, zaraz za ławką rezerwowych. Emocjonował się bardzo, dał sobie pomalować twarz w biało-czerwone barwy. Po ostatnim zwycięskim zagraniu, wstał z uśmiechem i zapamiętale bił brawo. Pogadaliśmy tam na początku czwartego seta. Łatwo nie było. Ledwo go słyszałem, wokół ogromna wrzawa. Paweł Czado: Był pan kiedyś na meczu siatkarzy? Paweł Fajdek: Na meczu tej rangi jestem pierwszy raz w życiu. W telewizji wygląda to świetnie, ale rzeczywistości przeszła jednak moje wyobrażenia. Tu jest jeszcze lepiej, bo można to rzeczywiście poczuć i naprawdę świetnie się bawić. Ja tak się bawię! Paweł Fajdek: "Trafiłem do Spodka w idealnym momencie" Jestem także pierwszy raz w Spodku, nigdy tu wcześniej nie byłem więc prędzej czy później musiałem tu trafić. Zdarzyło się idealnym momencie: dzisiejszy mecz i dzisiejszy dzień naprawdę są super! A grał pan w siatkówkę? - Oczywiście (śmiech). Jako lekkoatleta jestem naprawdę wszechstronny. Rozwijałem się od małego dziecka, grałem w siatkówkę, koszykówkę, właściwie wszystko co było można - także w piłkę nożną, nawet w unihokeja! Potrafię grać. Paweł Fajdek: "Spotkania z USA są najbardziej emocjonujące" Ale trafił pan na mecz! Polacy z Amerykanami stworzyli świetne widowisko! - Specjalnie wybrałem takie spotkanie. Spotkania z Amerykanami zawsze są dla mnie najbardziej widowiskowe, dają najwięcej emocji. Nie mogło więc mnie na takim widowisku zabraknąć! Nie zawiodłem się. CZYTAJ TAKŻE: Kamil Stoch też szalał na trybunach podczas meczu z USA Po tym co pan tu widział, będzie chciał wrócić? - No jasne! Jak najbardziej, oczywiście! To na pewno nie jest mój ostatni mecz na tych mistrzostwach. Mam nadzieję, że będę na finale razem z Polakami. Mam nadzieję, że zdobędą tutaj mistrzostwo! Po meczu z chłopakami piątki poprzybijam, niech walczą o ten złoty medal. Weźmie pan na następny mecz innych lekkoatletów? Piotra Małachowskiego? - Dobre pytanie (śmiech). Z tego co wiem Piotr akurat wyjechał. Teraz musimy skupić się na rodzinach, mamy dzieci a więc czekają nas rozpoczęcia roku szkolnego. Na szczęście te mistrzostwa nie trwają jeden dzień. Zdążymy tu wrócić rozmawiał: Paweł Czado