To właśnie Ukraina była potencjalnie najgroźniejszym rywalem Serbów w tej fazie turnieju. I postawiła im trudne warunki, zwłaszcza w pierwszym secie. W dodatku Ukraińcy mogli liczyć na głośny doping - w katowickim Spodku tego wieczoru dominowały niebiesko-żółte barwy, a zagrywkom zawodników z Bałkanów zwykle towarzyszyły gwizdy. Na początku pierwszego seta Serbowie nic nie robili sobie z dopingu dla rywali. Szybko objęli prowadzenie 7:2, trener Ukraińców Ugis Krastins poprosił o czas. Po nim jego drużyna zaczęła grać lepiej. Pomogła jej w tym przede wszystkim świetna gra blokiem. Najpierw dwa razy zatrzymali w ten sposób na prawym skrzydle Aleksandara Atanasijevicia. Potem, na drugim skrzydle, podobna przygoda spotkała Marko Ivovicia. Ukraińcy objęli prowadzenie 17:16 i o losach partii zdecydowała wyrównana końcówka. Przewagę powiększyła mocna zagrywka Ołeha Płotnyckiego, Ukraińcy mieli piłki setowe. Tyle że dzięki blokowi Urosa Kovacevicia Serbowie zdołali wyrównać. Pod siatką iskrzyło, siatkarze nie szczędzili sobie wymownych gestów i komentarzy. Ostatecznie Ukraina przegrała 26:28. Ukraińcy popełniali za dużo błędów. 22 "prezenty" dla rywali Jednym z zawodników, który w końcówce pomógł Serbom opanować sytuację, był Marko Podraszczanin. Dla 35-letniego środkowego to już piąte mistrzostwa świata. W pierwszym secie sobotniego spotkania zdobył dwa punkty zagrywką. W drugim znów to drużyna z Bałkanów wypracowała sobie przewagę. Ukraińcy przeprowadzali efektowne akcje, ale też popełniali dużo błędów. W dwóch pierwszych partiach oddali rywalom łącznie aż 22 punkty. Chwilę odpoczynku od trenera Igora Kolakovicia dostał Atanasijević, ale nawet bez niego Serbowie dopełnili formalności i wygrali 25:21. Atanasijević hamuje zapędy Ukraińców. Trzy punkty dla Serbii Im dłużej trwał mecz, tym lepsze nastroje miała grupka serbskich fanów w katowickiej hali. W trzeciej partii znów faworyci objęli prowadzenie i kontrolowali grę. Gdy Ukraińcy zmniejszyli straty, ich zapędy dwoma asami serwisowymi zahamował Atanasijević. Do samego końca każdy punkt ukraińskich siatkarzy był kwitowany owacjami i udało im się doprowadzić do remisu 17:17. Serbowie wytrzymali jednak trudny moment, grali cierpliwie i w końcówce spisali się lepiej. Środkowy Srecko Lisinac popisał się nawet atakiem z prawego skrzydła i jego drużyna zwyciężyła 25:20. Serbowie i Ukraińcy wrócą na boisko w poniedziałek. W pierwszym meczu grupy A Tunezja pokonała 3:0 Portoryko. Ukraina - Serbia 0:3 (26:28, 21:25, 20:25) Ukraina: Tupczij, Semeniuk, Płotnycki, Synycja, Drozd, Kowaliow - Kanajew (libero) oraz Poluian Serbia: Atanasijević, Podraszczanin, Kovacević, Jovović, Lisinac, Ivović - Katić (libero) oraz Peković (libero), Masulović, Petković Transmisja z mistrzostw świata w siatkówce 2022 w Polsacie! Relacje w Interii Sport Specjalnym reporterem Interii w trakcie MŚ będzie Paweł Pyziak - od 30 lat związany z siatkówką były zawodnik, współpracownik PLS oraz PZPS, współprowadzący radiową audycję "3 sety z Wroną". Paweł z kamerą obserwuje poczynania Biało-czerwonych, przekazuje najbardziej gorące wiadomości i relacjonuje najciekawsze wydarzenia turnieju. Śledź na bieżąco "Zagrywkę Pyziaka" na sport.interia.pl oraz w naszych mediach społecznościowych - Facebooku, Instagramie, Twitterze, i TikToku oraz na YouTube. Telewizja Polsat jest oficjalnym nadawcą tegorocznych mistrzostw świata siatkarzy w Polsce i Słowenii. Dla kibiców oznacza to, że wszystkie 52 mecze tego turnieju mogą oglądać na żywo w Polsacie Sport, Polsacie Sport Extra i Polsacie Sport News, a także online, na wielu urządzeniach w serwisie streamingowym Polsat Box Go. Skróty wszystkich meczów oraz wywiady, analizy i komentarze dostępne są także w serwisie sport.interia.pl. Szczegółowe informacje na temat transmisji z MŚ w kanałach sportowych Polsatu można znaleźć tutaj.