To była niepokonana drużyna. Siatkarze urodzeni w 1997 roku - wzmocnieni młodszym o rok Norbertem Huberem - wygrali w młodzieżowej siatkówce wszystko. Zdobyli mistrzostwo świata i Europy kadetów, później to samo powtórzyli w kategorii juniorów. W lipcu 2017 r. drużyna prowadzona przez Sebastiana Pawlika zwieńczyła tę podróż mistrzostwem świata juniorów. MVP tamtego turnieju został Kochanowski, kapitan “złotej" ekipy. Nie miał jednak wakacji, bo od razu trafił do dorosłej kadry. Ferdinando De Giorgi włączył go do drużyny na mistrzostwa Europy. Skończyło się szybkim odpadnięciem w barażu o ćwierćfinał ze Słowenią, ale akurat Kochanowski w kilku wejściach pokazał się z dobrej strony. De Giorgi po rozczarowującym występie stracił pracę. Jego następcą został Vital Heynen, który postawił na obiecującego środkowego jeszcze mocniej. Kochanowski był ważną postacią drużyny, która nieoczekiwanie obroniła tytuł mistrzów świata. W trakcie zwycięskiego finału z Brazylią grał od drugiego seta, gdy zmienił Mateusza Bieńka. W wielu wcześniejszych spotkaniach grał jednak w podstawowym składzie. Oprócz Kochanowskiego z medalu mógł się cieszyć jeszcze jeden “złoty" junior, Bartosz Kwolek, ale znacznie rzadziej pojawiał się na boisku. Mistrzostwa świata w siatkówce. Jakub Kochanowski nie panikuje Cztery lata później Kochanowski ma w dorobku dwa brązowe medale mistrzostw Europy, srebro Pucharu Świata, trzy krążki wywalczone w Lidze Narodów oraz wygraną w Lidze Mistrzów. Od mundialu pod wodzą Heynena nie zdobył jednak z kadrą żadnego złota. - Te cztery lata to dla mnie bardzo dużo w siatkarskim życiu. Jestem trochę innym zawodnikiem. Mam tylko nadzieję, że jestem w stanie dać więcej drużynie niż cztery lata temu. Jestem trochę bardziej doświadczony, potrafię lepiej rozwiązywać ciężkie sytuacje. Na pewno o wiele lepiej radzę sobie ze stresem - przekonuje dziś środkowy. Kochanowski bardzo stonowany jest też w rozmowach z mediami. Waży słowa, nawet po efektownych zwycięstwach mówi spokojnie, rzeczowo i krótko, unikając kontrowersji. Nie oznacza to jednak, że nie potrafi wymownie skomentować wydarzeń w czasie meczu. Kiedy po spotkaniu z Amerykanami zapytaliśmy go o papierowy samolocik, który wylądował na boisku, bez wahania stwierdził, że “było to głupie". Ale w takich sytuacjach na boisku Kochanowski również zachowuje spokój. - Czuję, że jestem zdecydowanie spokojniejszy, lepiej radzę sobie ze stresem. Czy coś jest w stanie wyprowadzić mnie z równowagi? Jestem też nadal człowiekiem, nie robotem. W momentach, w których moja gra nie wygląda tak, jakbym sobie tego życzył, z tyłu głowy pojawia się mała sportowa złość. Ale jestem już daleki od panikowania na boisku. Jeśli denerwuję się w czasie meczu, to wyłącznie na siebie - przekonuje 25-letni środkowy. Jakub Kochanowski o Nikoli Grbiciu: Wszystko pozmieniało się o 180 stopni Kochanowski ma za sobą niezbyt udany sezon w klubie. Razem z Pawłem Zatorskim przed rokiem zamienił Grupę Azoty ZAKS-ę Kędzierzyn-Koźle, zwycięzcę Ligi Mistrzów, na Asseco Resovię. Z nowym klubem skończył PlusLigę dopiero na piątym miejscu, nie prezentując najwyższej formy. W jej ustabilizowaniu przeszkadzały mu urazy. Kiedy jednak trenerem kadry został Nikola Grbić, można było się spodziewać, że mocno postawi na Kochanowskiego. W końcu obaj panowie świetnie znają się ze wspólnej pracy w Kędzierzynie-Koźlu. Kochanowski faktycznie jest podstawowym zawodnikiem w drużynie Serba i odpłaca mu za zaufanie. W pierwszej fazie turnieju był tym polskim siatkarzem, który atakował najskuteczniej - zamienił na punkty 68 procent zbić. - Jest nie najgorzej, ale jest jeszcze zapas, gdzie można byłoby coś poprawić. W jakich elementach? We wszystkich po trochę - uśmiecha się środkowy. Jako że pracował już z Grbiciem, nie miał żadnych problemów, by przyzwyczaić się do jego stylu pracy z kadrą, choć ten mocno różni się od Heynena. Dziś zamiast gestykulującego i krzyczącego trenera przy linii bocznej w czasie meczów kadry stoi trener, który zazwyczaj nie zdradza emocji najmniejszym ruchem. - To szkoleniowcy o zupełnie innej charakterystyce, innym charakterze i stylu pracy. Ciężko oceniać, kto jest lepszy. Na pewno i z jednym, i z drugim drużyna wygląda bardzo dobre. Grbić faktycznie ma niepowtarzalny styl. Dla kibiców, w porównaniu z Vitalem Heynenem, wszystko pozmieniało się o 180 stopni. Na nas to nie ma aż tak dużego wpływu. Na boisku odcinamy się od wszystkiego wokół - zaznacza siatkarz. I Kochanowski, i Grbić powinni zachować pełny spokój również w czasie najbliższego meczu reprezentacji Polski. Spotkanie 1/8 finału z Tunezją rozpocznie się w niedzielę o godz. 21. Transmisja w Polsacie Sport i na Polsat Box Go, relacja tekstowa w Interii. Transmisja z mistrzostw świata w siatkówce 2022 w Polsacie! Relacje w Interii Sport Specjalnym reporterem Interii w trakcie MŚ będzie Paweł Pyziak - od 30 lat związany z siatkówką były zawodnik, współpracownik PLS oraz PZPS, współprowadzący radiową audycję "3 sety z Wroną". Paweł z kamerą obserwuje poczynania Biało-czerwonych, przekazuje najbardziej gorące wiadomości i relacjonuje najciekawsze wydarzenia turnieju. Śledź na bieżąco "Zagrywkę Pyziaka" na sport.interia.pl oraz w naszych mediach społecznościowych - Facebooku, Instagramie, Twitterze, i TikToku oraz na YouTube. Telewizja Polsat jest oficjalnym nadawcą tegorocznych mistrzostw świata siatkarzy w Polsce i Słowenii. Dla kibiców oznacza to, że wszystkie 52 mecze tego turnieju mogą oglądać na żywo w Polsacie Sport, Polsacie Sport Extra i Polsacie Sport News, a także online, na wielu urządzeniach w serwisie streamingowym Polsat Box Go. Skróty wszystkich meczów oraz wywiady, analizy i komentarze dostępne są także w serwisie sport.interia.pl. Szczegółowe informacje na temat transmisji z MŚ w kanałach sportowych Polsatu można znaleźć tutaj.