Przewrotny los sprawił, że kadry Niemiec i Słowenii jeszcze niedawno mierzyły się ze sobą w ramach rywalizacji w grupie D - w ich bezpośrednim starciu zdecydowanie lepsi okazali się Słoweńcy, jednakże faza pucharowa rządzi się oczywiście swoimi prawami. Potyczka obu ekip rozpoczęła się w sobotę o godz. 17.30. Tym samym oficjalnie zainaugurowano 1/8 finału MŚ 2022. MŚ siatkarzy 2022. Słowenia - Niemcy: Przebieg meczu Walka w Lublanie od początku była zacięta - choć nieco lepiej rywalizację rozpoczęli podopieczni trenera Cretu, to Niemcy szybko zaczęli ich gonić i z wyniku 1:3 krok po kroku dotarliśmy do remisu 6:6. Potem ponownie nastąpiła swoista wymiana ciosów, ale koniec końców to Słoweńcy byli tym przodującym zespołem. Przewaga gospodarzy zaczęła się pogłębiać po tym, jak obie reprezentacje przekroczyły pułap 10 pkt - skuteczne, mocne i szybkie ataki Słowenii z łatwością penetrowały obronę naszych zachodnich sąsiadów. Piłka setowa wywalczona została przy stanie 24-15 - co mówi samo za siebie - a doprowadził do niej Klemen Čebulj, który sprytnie wcisnął piłkę w blok rywali. Zawodnicy Michała Winiarskiego zdecydowali się jednak na jeszcze jeden zryw - zdobyli trzy punkty z rzędu, niwelując odrobinę dystans, ale pierwsza odsłona zakończyła się nieudaną zagrywką z ich strony, która przypieczętowała triumf Słoweńców. Set drugi zaczął się od dwóch zagrywek Urnauta - pierwsza z nich była nie do obrony, druga trafiła w aut. Potem Słoweńcy nieco pogubili się w defensywie i znowu rezultat był stykowy. Od stanu 3:3 jednak gospodarze znów zaczęli lekko przeważać, m.in. dzięki dobrej postawie Pajenka. Niemieccy siatkarze próbowali pościgu - ładnym atakiem popisał się chociażby Krick, ale przeciwnicy niezmiennie byli mniej więcej o trzy "oczka" do przodu. Po kilku chwilach intensywnej walki w secie było 12:9 dla Słowenii. Do remisu mógł w pewnym momencie doprowadzić Kampa - jego zagrywka trafiła jednak prosto w siatkę i zniweczyła wszelkie plany graczy Winiarskiego. Na lewej flance dwoił się i troił Weber, który jednak tylko od czasu do czasu był w stanie naprawdę zaniepokoić swoimi próbami oponentów. Niemniej w drugiej odsłonie Niemcy wyglądali na zdecydowanie pewniejszych swego - choć wciąż trochę odstawali w swojej grze od Słoweńców, to zyskali zdecydowanie na swobodzie w swej grze. To wszystko miało swoje odzwierciedlenie w wyniku - tym razem gdy Niemcy mieli 15. punkt na swoim koncie Słoweńcy nie mieli po swojej stronie piłki setowej - a zaledwie 19. "oczko". Zachowali jednak zimną krew i spokojnie "dodźwignęli" przewagę do końca. W akcji na 25:19 swoją zwinnością popisał się Tonček Štern. Widać było, że sytuacja wymyka się coraz mocniej Michałowi Winiarskiemu spod kontroli - Polak nie był w stanie sprawić, by jego podopieczni naprawdę zagrozili przeciwnikom wygraniem seta. W przerwie między drugą a trzecią częścią stwierdził on, że Słoweńcy byli fantastyczni na zagrywce - w szeregi Niemców z kolei wdarła się kolejny raz nerwowość. Trzecia odsłona zaczęła się od serwisu Kampy, ale to Słowenia zdobyła pierwszy punkt. Niemcy mogli szybko odwrócić kartę na swoją korzyść - wyszli bowiem na 2:1 - ale po wideoweryfikacji okazało się, że jeden z nich dotknął siatki. Nie podcięło im to skrzydeł - wręcz przeciwnie, okazywali się niemal każdorazowo skuteczniejsi od rywali i doszli w końcu do przewagi 6:2. Widać było, że czują "topór" nad sobą. Ponownie mocnymi atakami zaczął zachwycać chociażby Weber - stało się jasne, że teraz to Słoweńcy będą musieli ścigać wynik. Niemcom zabrakło jednak konsekwencji - m.in. dzięki słabej zagrywce Karlitzka Słowenia zaczęła nadrabiać kolejne punkty i wkrótce było już tylko 10:9. Gracze trenera Winiarskiego utrzymywali minimalną przewagę, ale widać było, że brakuje im zdecydowania. Z biegiem czasu to zawodnicy Cretu zdobyli pierwsze od dawna prowadzenie, ale nie zdołali odskoczyć rywalom m.in. przez zepsutą zagrywkę Pajenka. Sytuacja była stykowa - w pewnej chwili Niemcy prowadzili zaledwie 18:16. Na prowadzenie koniec końców Słowenię wyprowadził Čebulj dzięki swojemu bardzo dobremu blokowi. Niemcy zaczęli jednak prędko się "odgryzać" i motywowani przez Winiarskiego koniec końców wygrali trzeciego seta 25:21, przedłużając tym samym swoje szanse w meczu. Czwarta część meczu zaczęła się od dłuższej wymiany ataków, która zakończyła się jednak autowym trafieniem Webera - a więc punktem dla Słoweńców, na którym potem dosyć sprawnie odpowiedział Schott. Po raz kolejny tego wieczoru nastąpiła wymiana punkt za punkt. Drobna przewaga Niemców przy stanie 6:4 szybko stopniała po nieudanym ataku Schotta i skutecznym trafieniu Šterna. Słoweńcy znów zaczęli przeważać i widać było, że są zdeterminowani, by uniknąć tie-breaku - przy stanie 10:7 dla nich Michał Winiarski poprosił o przerwę wiedząc, że rezultat nie może już dłużej uciekać. Szybkie, skuteczne i dokładne ataki - m.in. w wykonaniu Jana Kozamernika - sprawiły jednak, że sytuacja Słowenii zaczęła wyglądać coraz lepiej - po chwili było już 14:9 i zanosiło się na to, że gracze Cretu będą chcieli jak najprędzej przytłoczyć przeciwników. Gdy na tablicy wyników przy nazwie "Słowenia" pojawił się 20. punkt, Niemcy mieli na swoim koncie 15 oczek. Nastąpiła kluczowa faza spotkania, której istotnym elementem był m.in. wyśmienity blok Maasego przy dynamicznym ataku rywali. Walka Niemców - co trzeba przyznać - była wręcz heroiczna. Dzięki swej zaciętości zdołali zniwelować przewagę rywali do zaledwie jednego punktu (było 23:22), natomiast Słoweńcy już nie dali sobie wyrwać zwycięstwa - po aucie Webera wygrali seta 25:22, a cały mecz 3:1. Ich kolejnymi rywalami - już w ćwierćfinale - będzie zwycięzca meczu Holandia - Ukraina. MŚ siatkarzy 2022. Słowenia - Niemcy: Wynik meczu Słowenia 3:1 Niemcy Set po secie: 25:18, 25:19, 21:25, 25:22