Dyskusje wokół Leona są tym, co najbardziej zajmowało w ostatnich dniach kibiców reprezentacji Polski. 29-letni przyjmujący walczył o miejsce w składzie na mistrzostwa świata po operacji, której poddał się na początku czerwca. Ostatecznie selekcjoner Nikola Grbić nie zdecydował się jednak zabrać go na najważniejszy tegoroczny turniej. Nawet powrót do zdrowia nie musi bowiem oznaczać wysokiej formy zawodnika. - Nie interesowałem się za bardzo tym tematem. Dla mnie to było mało prawdopodobne, by on wystąpił na mistrzostwach świata - mówi Pliński, gdy pytamy go o sprawę Leona. - To nie jest tak, że pstrykniemy paluszkami i forma przyjdzie. Był po zabiegu, miał kilka "grubszych" tygodni rozbratu z siatkówką. Nie jest tak, że wyjdzie się na boisko i zacznie grać nieprawdopodobne mecze. "Ta drużyna ma taki potencjał, że z każdego turnieju powinna przywozić medal" Mimo braku przyjmującego urodzonego na Kubie “biało-czerwoni" pozostają jednym z faworytów mundialu. Choć przed tym sezonem zespół objął nowy trener, a z kadrą rozstało się kilku doświadczonych zawodników, w Lidze Narodów ponownie udało się zająć miejsce w ścisłej czołówce i skończyć turniej na trzecim miejscu. - Zagraliśmy dobrze. Zdobyliśmy medal, nie wyszedł nam jeden mecz - półfinałowy. Ta drużyna ma taki potencjał, że z każdego turnieju powinna przywozić medal. Czy to będzie złoto, srebro czy brąz na MŚ, każdy krążek będzie sukcesem i trzeba go doceniać - uważa były środkowy reprezentacji Polski. Pliński ma w dorobku dwa medale zdobyte z seniorską kadrą. W 2006 r. był ważnym elementem drużyny, która pod wodzą Raula Lozano sięgnęła po srebro MŚ. Trzy lata później, gdy trenerem był Daniel Castellani, Pliński pomógł w wygraniu mistrzostw Europy. Teraz wskazuje dwa ważne elementy, bez których może być trudno o sukces na mundialu. - Rywalizacja zapowiada się bardzo ciekawie, bo kilka zespołów jest bardzo mocnych. Mamy dobry zespół, nie ma oczywiście Leona, ale pozostali zawodnicy są zdrowi. I to jest chyba najważniejsze. Miejmy nadzieję, że dopisze zdrowie i sportowe szczęście, bo też trzeba go trochę mieć - zaznacza Pliński, który aktualnie jest trenerem PSG Stali Nysa. W lipcu doprowadził też polską kadrę do lat 22 do brązu mistrzostw Europy. Daniel Pliński: Marcin Janusz bezapelacyjnie broni się grą Ostatnio najwięcej mówiło się o nieobecności w kadrze Leona. Kiedy jednak Grbić ogłosił pierwsze powołania, najbardziej uwagę zwracał brak Fabiana Drzyzgi. Dwukrotny mistrz świata u Vitala Heynena był zdecydowanym numerem jeden na rozegraniu. W tym sezonie w tej roli występuje Marcin Janusz. Pliński po meczach w Lidze Narodów jest pełen uznania dla postawy siatkarza urodzonego w Nowym Sączu. - Absolutnie dźwiga ciężar, który jest na jego barkach. Bardzo dobrze grał w Lidze Narodów. Każdy trener ma swoją koncepcję zespołu. Trener Grbić zdecydował, że pierwszym rozgrywającym będzie Marcin Janusz i trzeba to uszanować. A zawodnik pokazuje, że to dobry wybór. Bezapelacyjnie broni się grą - twierdzi mistrz Europy z 2009 r. Janusz ma duży kredyt zaufania u Grbicia. Jego zmiennikiem jest doświadczony Grzegorz Łomacz, który jednak wchodzi głównie na krótkie, podwójne zmiany z atakującym. To Janusz będzie odpowiadać za rozegranie w trakcie MŚ. - To bardzo mądry facet. Myślę, że z każdym meczem będzie grał jeszcze lepiej, rósł w siłę. I nabierze pewności siebie, która jest kluczowa na boisku. U Marcina było ją widać z każdym kolejnym meczem - zaznacza Pliński. Reprezentacja Polski pierwszy mecz w Memoriale Wagnera rozegra dziś o godz. 20. Transmisja w Polsacie Sport i na Polsat Box Go, relacja tekstowa w Interii. CZYTAJ TEŻ: Polski siatkarz komentuje decyzje Grbicia. "Przeżywałem to samo"