Damian Gołąb: Mecz z Portoryko wydawał się łatwy, a zwłaszcza w pierwszym secie grało się wam zaskakująco ciężko. Dlaczego? Marko Ivović, przyjmujący reprezentacji Serbii: To było ciężkie spotkanie, ale takiego właśnie oczekiwaliśmy. Bardzo trudno grać z takimi rywalami. Oczywiście zawsze mamy szacunek dla każdego przeciwnika, ale przed takim meczem wiesz, że musisz wygrać. Trudno znaleźć motywację. W dodatku mamy teraz trochę cięższe treningi na siłowni. Najważniejsze jednak, że wygraliśmy. W drugim i trzecim secie graliśmy już lepiej, nie było głupich błędów. Na koniec wynik jest dobry. Cięższe treningi na siłowni to już przygotowanie do występów w kolejnych rundach? - Tak jest. Nasza sytuacja w grupie jest dobra, ale nikt nie wie, jak będzie dalej. Musimy utrzymać odpowiednią kondycję i pracować. trzeba znaleźć motywację i utrzymać poziom na najważniejsze mecze. "Znam Grbicia i wiem, że z nim będą musieli zagrać na sto procent" Zależy wam, by wygrywać wszystkie mecze 3:0, by być rozstawionym na trzecim miejscu w 1/8 finału? - Można się spodziewać, że wtedy będzie nam trochę łatwiej. Ale myślę, że wśród szesnastu zespołów, które awansują do drugiej rundy, każdy może pokonać każdego. Zawsze musisz jednak pamiętać, by utrzymywać poziom i szacunek do przeciwnika. Musimy przede wszystkim grać dobrze i okaże się, czy będziemy na trzecim czy czwartym miejscu. Wasze zadanie jest bardzo proste. Jeśli będziecie wygrywać po 3:0, będziecie rozstawieni wysoko. Ale system rozgrywek wielu innym drużynom stwarza pole do kalkulacji. - Historia chyba pokazała, że kalkulowanie wcale nie popłaca. To jak karma, która wraca. Każdy gra po swojemu, jedni stawiają na fair play, inni nie, ale to nie nasza sprawa. My mamy swoje zadanie. We wtorek reprezentacja Polski gra mecz z Amerykanami, w którym mogłaby kalkulować - porażka może być dla niej bardziej korzystna. - Znam Nikolę Grbicia i wiem, że z nim będą musieli grać na sto procent. Zgadzam się z nim, że w każdym meczu trzeba grać “na maksa". Jeśli chcesz być najlepszym na świecie, nie ma miejsca na kalkulacje. Myślę, że to będzie fajny mecz, przy pełnej hali, będziemy go oglądać. To będzie dobre spotkanie dla kibiców. Ale pewnie pamięta pan niesławny mecz Brazylii z Bułgarią na mistrzostwach świata z 2010 r., gdy obie drużyny chciały przegrać? - Po takich meczach widać, kto ma szacunek do rywali i gra fair play. U Grbicia nie ma takich zagrywek, jak tam. Myślę, że wystawi pierwszą szóstkę. Marko Ivović: To trochę dziwna formuła Kto jest dla pana faworytem turnieju? Brazylia miała problemy z Kubą, Francja pokonała po tie-breaku Słowenię, Polska i USA mają po dwie wygrane 3:0. - To trudny turniej. Możesz przegrać jedno spotkanie w grupie, ale musisz wygrać sześć pozostałych, by zostać mistrzem świata. System z 1/8 finału i ćwierćfinałem jest trudny. Nawet mocna drużyna może mieć jeden słabszy dzień i wszystko straci. To trochę dziwna formuła. Dlatego trudno powiedzieć, kto jest faworytem. Może Polska, bo gra u siebie? Mogę tylko powiedzieć, że my damy z siebie maksimum. Dzisiejsza siatkówka jest zupełnie inna niż 10 czy 15 lat temu. Poziom się wyrównał. Jest jakieś siedem zespołów, które mogą zakwalifikować się do finału. Wcześniej była Brazylia, Serbia, Włochy i Rosja. Teraz jest ich więcej, to fajne, ale trudno typować faworyta. Marko Podraszczanin twierdzi, że skoro Serbii nie wymienia się wśród głównych faworytów, ma większe szanse na dobry wynik. - Tak, nie ma na nas presji. Gramy spokojnie. Nie wiemy, jak długo jeszcze nasza generacja będzie występować wspólnie w kadrze. Chcemy więc dać z siebie wszystko i spróbować coś osiągnąć. Nie będzie łatwo, ale mam nadzieję, że wykorzystamy szansę. Myślimy też o igrzyskach olimpijskich. Teraz będzie trochę łatwiej się na nie zakwalifikować, mam nadzieję, że będziemy tam grać. Ale na razie skupiamy się na mistrzostwach świata. Pan jeszcze nie grał na igrzyskach. - Nie, a została mi jedna szansa. W 2028 roku może być już ciężko o grę (śmiech). Transmisja z mistrzostw świata w siatkówce 2022 w Polsacie! Relacje w Interii Sport Specjalnym reporterem Interii w trakcie MŚ będzie Paweł Pyziak - od 30 lat związany z siatkówką były zawodnik, współpracownik PLS oraz PZPS, współprowadzący radiową audycję "3 sety z Wroną". Paweł z kamerą obserwuje poczynania Biało-czerwonych, przekazuje najbardziej gorące wiadomości i relacjonuje najciekawsze wydarzenia turnieju. Śledź na bieżąco "Zagrywkę Pyziaka" na sport.interia.pl oraz w naszych mediach społecznościowych - Facebooku, Instagramie, Twitterze, i TikToku oraz na YouTube. Telewizja Polsat jest oficjalnym nadawcą tegorocznych mistrzostw świata siatkarzy w Polsce i Słowenii. Dla kibiców oznacza to, że wszystkie 52 mecze tego turnieju mogą oglądać na żywo w Polsacie Sport, Polsacie Sport Extra i Polsacie Sport News, a także online, na wielu urządzeniach w serwisie streamingowym Polsat Box Go. Skróty wszystkich meczów oraz wywiady, analizy i komentarze dostępne są także w serwisie sport.interia.pl. Szczegółowe informacje na temat transmisji z MŚ w kanałach sportowych Polsatu można znaleźć tutaj.