Męska reprezentacja siatkarzy jest w krajobrazie polskiego sportu ewenementem. W żadnej innej dyscyplinie nie mamy zespołu, który od lat jeździ na największe turnieje w roli jednego z głównych faworytów. I w dodatku zwykle faktycznie kończy na podium. W czterech ostatnich mistrzostwach świata “biało-czerwoni" trzy razy grali w finale. Medale przywozili z dwóch ostatnich mistrzostw Europy oraz dwóch turniejów finałowych Ligi Narodów. Wyjątkiem są jedynie igrzyska olimpijskie. Ale dziś zaczyna się siatkarski mundial, czyli rozgrywki, od których polscy siatkarze są prawdziwymi fachowcami. Tego lata trenerzy i eksperci znów jednym tchem wymieniają Polskę wśród faworytów. Nie zmienia tego nawet fakt, który w natłoku zwycięstw - drużyna Grbicia wygrała 17 z 20 meczów - nieco umyka. Kadra przeszła bowiem rewolucję. W zespole Serba nie ma połowy zawodników, którzy u jego poprzednika rozpoczęli mecz o półfinał igrzysk. Polscy siatkarze znów chcą wygrać mistrzostwa świata. Forma coraz lepsza Właściwie żadna drużyna nie może przejść takich zmian bezboleśnie. W końcu to ubytki poważne: przed rokiem Polska była głównym kandydatem do złota w Tokio. Siatkarski potencjał nad Wisłą jest jednak na tyle duży, że nawet zawodnicy nie ukrywają myśli o kolejnym złocie. Co prawda kapitan Bartosz Kurek nieco się jeszcze kryguje, mówiąc o “fajnym wyniku", ale już np. Bartosz Kwolek w rozmowie z Interią przyznaje wprost: jedziemy na mistrzostwa, żeby wygrać. I nie są to wcale zapowiedzi na wyrost, mimo że w tym sezonie jak na dłoni widoczne były mankamenty drużyny Grbicia. Sam trener narzekał na grę w obronie i bloku, niepokój wzmagały regularne problemy z przyjęciem. Im jednak bliżej turnieju, tym forma była lepsza. Nawet jeśli w Memoriale Huberta Wagnera nie wszystko Polakom wychodziło, w końcówkach partii to oni zachowywali więcej zimnej krwi. A po tym poznaje się mistrzów. Cztery ostatnie spotkania przed mundialem “biało-czerwoni" wygrali bez straty seta. Potencjał drużyny sprawia, że wręcz musi celować w medal. W odmienionej kadrze wciąż jest Bartosz Kurek, który mimo niemal 34 lat na karku nadal jest zdolny do wielkich meczów. Coraz lepiej wygląda Kamil Semeniuk, który w ostatnich dwóch sezonach wyrósł na najlepszego polskiego siatkarza. Formę odzyskali środkowi, “kierownicę" kadry pewnie trzyma rozgrywający Marcin Janusz. Polscy siatkarze będą zdecydowanymi faworytami dzisiejszego meczu z Bułgarią. Grbić zaskakuje przed mundialem. Ale nie składem Na pierwsze spotkanie Grbić wystawi skład, z którego tylko Janusz i Semeniuk nie grali dotąd na mundialu. Serb od początku sezonu przygotowywał szóstkę i nie zmienił zdania, choć do gry pali się choćby Tomasz Fornal. Inna sprawa, że w ostatnich meczach Aleksander Śliwka, czyli najbardziej podważany zawodnik podstawowego składu, zamknął usta krytykom dobrą grą. Więcej wątpliwości unosi się dziś nad głową libero Pawła Zatorskiego. Ale kto ma zmobilizować się na turniej, jeśli nie podwójny mistrz świata? Mimo to trzy dni przed mundialem, jeszcze przed ostatnim sparingiem z Argentyną, Grbić w wywiadzie opublikowanym przez Polski Związek Piłki Siatkowej przyjął retorykę oblężonej twierdzy. - To moje zaproszenie dla wszystkich. Spróbujmy pomóc tym chłopakom być najlepszymi, jacy potrafią. Jeśli będziemy nakładać na nich presję, komentować negatywnie ich słabsze występy, to nie pomoże im się odbudować. To po prostu ich spali, bo nałoży na nich presję - stwierdził trener, sugerując, że nie da się do końca odciąć od krytyki. - Najłatwiejszą rzeczą jest po prostu patrzeć z zewnątrz, siedzieć przed telewizorem i rzucać negatywnymi komentarzami. Tyle że dla polskich siatkarzy presja to chleb powszedni - jest ceną zainteresowania dyscypliną, która w żadnym innym kraju na świecie nie jest równie popularna. A “ciśnienie" opinii publicznej i tak jest dużo mniejsze niż choćby w przypadku piłkarzy. Jak więc można było się spodziewać, reakcja na apel Grbicia jest dokładnie odwrotna od zamierzeń selekcjonera, który zebrał za te słowa sporo krytyki. Ale może to był cel szkoleniowca - skupić uwagę na sobie zamiast na zawodnikach? Do tej pory raczej nie wikłał się w psychologiczne gierki, więc taki ruch tuż przed mistrzostwami może dziwić. Do siatkarzy już nie można się przytulać Nie mąci to jednak przesadnie pozytywnej atmosfery wokół kadry, a Grbić będzie rozliczany z wyników. Brak Leona, biorąc pod uwagę niedawną kontuzję przyjmującego, zaskakuje mniej niż przed ośmioma laty nieobecność zdrowego Kurka. Nierówna forma Śliwki nie ciąży drużynie tak, jak niepewność wokół dyspozycji Kurka przed czterema laty. A tamte turnieje “biało-czerwoni" kończyli ze złotymi medalami na szyjach. Mecze w grupie będą tylko rozgrzewką przed fazą pucharową, choć regulamin promujący gospodarzy sprzyja kalkulacjom. I bez tego droga do medalu jest w tym roku wyjątkowo krótka. Zmieniony format oznacza, że na dobrą sprawę przepustkę do strefy medalowej zapewni nawet jedna wygrana w fazie grupowej, a potem zwycięstwa w 1/8 finału oraz ćwierćfinale. Z dopingiem kibiców, którzy wypełnią po brzegi hale w Katowicach i Gliwicach, “biało-czerwonych" stać jednak na więcej. Tylko jeden fakt może napawać fanów prawdziwym smutkiem. - Ze względu na sytuację epidemiologiczną i covidową będziemy starać się ograniczać nasze kontakty, żeby wyeliminować jakiekolwiek ryzyko - zapowiedział Kurek w przesłaniu do kibiców. To oznacza koniec przytulania po meczach i wspólnych zdjęć. Na uściski przyjdzie czas dopiero przy świętowaniu ewentualnego sukcesu. CZYTAJ TEŻ: Fanka chciała przytulić się do Fornala. Reakcja siatkarza wywołała poruszenie Bądźcie z nami Specjalnym reporterem Interii w trakcie MŚ będzie Paweł Pyziak - od 30 lat związany z siatkówką były zawodnik, współpracownik PLS oraz PZPS, współprowadzący radiową audycję "3 sety z Wroną". Paweł z kamerą obserwuje poczynania Biało-czerwonych, przekazuje najbardziej gorące wiadomości i relacjonuje najciekawsze wydarzenia turnieju. Śledź na bieżąco "Zagrywkę Pyziaka" na sport.interia.pl oraz w naszych mediach społecznościowych - Facebooku, Instagramie, Twitterze, i TikToku oraz na YouTube. Telewizja Polsat jest oficjalnym nadawcą tegorocznych mistrzostw świata siatkarzy w Polsce i Słowenii. Dla kibiców oznacza to, że wszystkie 52 mecze tego turnieju mogą oglądać na żywo w Polsacie Sport, Polsacie Sport Extra i Polsacie Sport News, a także online, na wielu urządzeniach w serwisie streamingowym Polsat Box Go. Skróty wszystkich meczów oraz wywiady, analizy i komentarze dostępne są także w serwisie sport.interia.pl. Szczegółowe informacje na temat transmisji z MŚ w kanałach sportowych Polsatu można znaleźć tutaj.