Memoriał Wagnera od lat jest dla reprezentacji Polski ostatnim sprawdzianem przed najważniejszym turniejem sezonu. W tym roku jest podobnie. Drużyna Nikoli Grbicia jak zwykle przyciągnęła do krakowskiej Tauron Areny tłumy i pokonała rywala, który tego lata sprawiał jej duże problemy. Poprawiła przy tym kilka elementów, które w tym sezonie zawodziły. - Nie będziemy teraz skakać na metr w górę - zapowiadał przed memoriałem Kamil Semeniuk. Ale zarówno przyjmujący, jak i jego koledzy pierwszą partię czwartkowego spotkania zaczęli z dużą swobodą. Otworzyli ją szczelnym blokiem, Semeniuk dołożył punkt zagrywką. Efekt? Cztery punkty przewagi już na początku seta. Tyle że później kolejny raz dały o sobie znać problemy z przyjęciem zagrywki. Po serwisie Milada Ebadipoura Iran doprowadził do remisu 14:14. Mistrzowie świata szybko opanowali jednak sytuację. Po tym, jak punkt blokiem zdobył Jakub Kochanowski, znów prowadzili czterema punktami. Znakomicie w polu zagrywki spisał się też Marcin Janusz i gospodarze wygrali 25:19. Zacięta walka z Iranem. Siatkarze Grbicia lepsi w końcówce “Biało-czerwoni" w tym sezonie mierzyli się już z Irańczykami dwukrotnie. Oba spotkania kończyły się dopiero po tie-breaku. W fazie zasadniczej Ligi Narodów lepsi byli rywale, drużyna Grbicia wygrała natomiast w ćwierćfinale rozgrywek. Drugiego seta Iran rozpoczął jednak lepiej i przez chwilę utrzymywał dwupunktową przewagę. “Biało-czerwoni" szybko odrobili straty, bo znów zadziałał ich blok i zagrywka. Zwłaszcza ten pierwszy element w tym sezonie był piętą achillesową kadry, ale tym razem funkcjonował znakomicie. Łyżką dziegciu w tej beczce miodu wciąż było jednak przyjęcie. Błędy popełniał Aleksander Śliwka i Grbić jeszcze przed połową seta zastąpił go Tomaszem Fornalem. A ten od razu popisał się w polu serwisowym i mistrzowie świata prowadzili. Gdy jednak rywale powstrzymali blokiem Bartosza Kurka, na tablicy wyników pojawił się remis 20:20. Goście wygrali trzy kolejne akcje, ale “biało-czerwoni" zdołali ich dogonić. A potem wygrać emocjonującą końcówkę. Punkt decydujący o wygranej 29:27 zdobyli - a jakże! - blokiem. Mistrzowie świata coraz mocniejsi. Znów pomógł Tomasz Fornal Irańczycy byli jedną z rewelacji Ligi Narodów, ale ostatnie tygodnie nie były dla nich spokojne. Z gry w kadrze zrezygnował Seyed Mousavi, doświadczony środkowy, który zaledwie kilka godzin wcześniej został ogłoszony nowym kapitanem drużyny. Już bez niego Iran przegrał sparing z Ukrainą. W czwartek przegrał kolejne spotkanie. Również dlatego, że siatkarze znad Zatoki Perskiej nie znaleźli odpowiedzi na dobrą grę Fornala. Przyjmujący, który wkrótce skończy 25 lat, pozostał bowiem na boisku. Również w trzeciej partii zdobył punkt zagrywką, to samo zrobił Janusz. Polska prowadziła już 13:9. Gospodarze nie imponowali może skutecznością w ataku, ale utrzymywali przewagę. Czujnie przy siatce grał Mateusz Bieniek, rywalom nie pomagały przerwy na żądanie trenera Behrouza Ataeia. W końcówce polscy siatkarze tylko podkręcili tempo, drużynę napędzał Semeniuk. Szybko postawili kropkę nad "i", wygrywając 25:17. W pierwszym meczu Memoriału Wagnera Argentyna po ciekawym meczu pokonała 3:1 Serbię. To właśnie drużyna z Ameryki Południowej będzie piątkowym rywalem reprezentacji Polski. Polska - Iran 3:0 (25:19, 29:27, 25:17) Polska: Kurek, Kochanowski, Semeniuk, Janusz, Bieniek, Śliwka - Zatorski (libero) oraz Fornal, Kaczmarek, Łomacz Iran: Kazemi, Toukhteh, Esfandiar, Vadi, Mojarad, Ebadipour - Hazratpour (libero) oraz Esmaeilnezhad, Manavi, Jelveh, Javad CZYTAJ TAKŻE: Leon i tak nie pomógłby kadrze? "To nie tak, że pstrykniemy paluszkami"