Trzeci set jest jak na razie najdłuższym ze wszystkich, jakie rozegrano podczas tegorocznego czempionatu - do tej pory takie miano należało do trzeciego seta w meczu Słowenia-Bułgaria, gdzie było 32:30. Tymczasem Polacy i Serbowie zagrali nie 62, a aż 70 piłek. Przy stanie 31:30 Polska miała piłkę setową, ale akcję rozgrywali rywale. Na prawym skrzydle atakował Dražen Luburić, którego próbowali zablokować nasi reprezentanci. Atak Serba okazał się jednak zbyt mocny - wprawdzie piłka odbiła się od rąk Jakuba Kochanowskiego, ale natychmiast wyszła w aut. Dokładnie w tym miejscu stał jednak Nikola Grbić i... momentalnie odpowiednio ułożył rękę, żeby przyjąć piłkę. - Nie, Grbić nie gra! - zawołał Jacek Laskowski, komentator TVP Sport. Koszmar Wilfredo Leona. Nie udało się w decydującym momencie seta Trener Polaków był gwiazdą Natychmiastowa reakcja Grbicia oczywiście nie może dziwić. Wprawdzie Serb, prowadzący we wtorek Polaków przeciwko swoim rodakom, skończył kilka dni temu 50 lat, a z zawodowym uprawianiem siatkówki rozstał się w 2014 roku, ale grać w siatkówkę nie zapomniał. Selekcjoner naszej reprezentacji był niegdyś gwiazdą siatkarskich parkietów. W reprezentacji kraju (kolejno Jugosławii, Serbii i Czarnogóry, Serbii) występował przez 15 lat, ponadto przez wiele sezonów występował w klubach we Włoszech. Zaskakująca kandydatura. Chcą zorganizować siatkarskie MŚ