W grupie C już po trzech kolejkach było wiadomo, które reprezentacje są już pewne awansu do drugiej fazy grupowej. Faworytki - Stany Zjednoczone, Serbia i Niemcy nie zawiodły. O czwarte miejsce walczyły Bułgarki i Kanadyjki. Te pierwsze były bez wygranej, ale mierzyły się z wyżej wymienionymi zespołami. Z Serbkami zdobyły nawet punkt. Kanada miała trzy, bo pokonała wyraźnie odstający od reszy grupy Kazachstan. Kanadyjki zaskoczyły Bułgarki Dla zespołu z Ameryki Północnej sytuacja była jasna - wygrana dawała awans do drugiej fazy rozgrywek. Gdyby przegrały, musiałby liczyć, że pokonają Niemki i na potknięcie Bułgarii z Kazachstanem, a w siatkówce zdecydowany faworyt przegrywa rzadko. W rankingu światowej federacji siatkówki (FIVB) obie reprezentacją ze sobą sąsiadują, ale większe szanse dawano zespołowi z Europy. Pierwszą partię lepiej rozpoczęły jednak Kanadyjki. Wykorzystały proste błędy w komunikacji w zespole rywalek, dobrze broniły w polu i prowadziły 6-2. Po kolejnym złym ataku Bułgaria przegrywała już 5-10 i trener wziął czas. I to im pomogło - sygnał do odrabiania strat dała Elica Wasilewa-Atanasijević, od niedawna żona Aleksandara, gwiazdy PGE Skry Bełchatów. W 2013 roku Bułgarka wsławiła się tym, że w meczu ligi koreańskiej zdobyła 57 punktów. To był rekord świata. Mniej godne pochwały jest to, że kontynuuje karierę w Dinamo Moskwa. Po błędzie podwójnego odbicia Kanadyjek, Bułgarki w końcu wyrównały (16-16). A po bloku Miry Todorowej objęły prowadzenie. Końcówka była jednak bardzo zacięta. Lepiej zagrały w niej Kanadyjki i wygrywały w setach 1-0. Wasilewa-Atanasijević w ataku Drugi set na początku też był wyrównany. Długo wynik był blisko remisu. Nawet jak jednej drużynę udało się uciec na dwa punkty, to za chwilę rywalki niwelowały przewagę. Dopiero po ataku w siatkę Hilary Howe Bułgaria prowadziła 15-12. A po asie serwisowym Sylwany Czausewej było 18-14. Kanadyjki zmniejszyły straty do punktu, ale wtedy Wasilewa-Atanasijević skończyła trzy ataki. Emocje były do końca, bo Bułgarki nie wykorzystały trzech piłek setowych. Udało się dopiero za czwartym razem. Trzecia partia miała trochę inny przebieg, bo szybko Kanadyjki wywalczyły czteropunktową przewagę. A po ataku Howe było już 13-8. Bułgarki długo nie były w stanie tego odrobić. Siatkarki Kanady wykorzystywały słabe przyjęcie rywalek i popełniane błędy. W efekcie objęły prowadzenie w setach. I poszły za ciosem. Bułgarki były pod ścianą, a to pasowało rywalkom. Czwarty set Kanadyjki rozpoczęły lepiej - po bloku Brie King prowadziły 8-4. Nie pozwalały rywalkom na zmniejszenie strat. Po ataku Kiery van Ryk wygrywały 15-9. Bułgaria - Kanada 1-3 (21-25, 27-25, 20-25,