Biało-czerwone już osiągnęły sukces, jakim jest awans do najlepszej ósemki mundialu. Po raz ostatni polska reprezentacja tak wysoko na mistrzostwach świata była w 1962 roku w Moskwie - wówczas zajęła trzecie miejsce. W sobotę w Łodzi wygraną nad Niemkami 3:2 Polki zakończyły drugą rundę grupową turnieju, plasując się na czwartym miejscu. W niedzielę przeniosły się do Gliwic, które będą gospodarzem dwóch ćwierćfinałów i jednego półfinału. Gospodynie mundialu zmierzą się z rewelacyjną Serbią, która dotąd straciła tylko dwa sety - oba w meczu z Bułgarią. Tydzień temu oba zespoły spotkały się w łódzkiej Atlas Arenie i siatkarki z Bałkanów pewnie wygrały 3:0. Polki dziś napiszą nową historię? "Odrobiłyśmy lekcję z tej porażki" Przyjmująca polskiej drużyny Zuzanna Górecka liczy na udany rewanż w Gliwicach. "Odrobiłyśmy lekcję z tej porażki i wyjdziemy na drugi pojedynek jako inna drużyna. W tamtym meczu zabrakło woli walki. Wyszłyśmy na boisko trochę przestraszone. Brakowało agresji, jaką pokazywałyśmy w innych spotkaniach" - przyznała zawodniczka ŁKS Commercecon Łódź. Liderką Serbek jest Tijana Bosković, uważana za jedną z najlepszych atakujących na świecie. Siatkarka Eczacibasi Stambuł w turnieju zdobyła 147 punktów i jest daleko w klasyfikacji najskuteczniejszych za Magdaleną Stysiak (200 pkt). To wynika z tego, że jej reprezentacja grała po prostu krótkie mecze, a selekcjoner Daniele Santarelli często dawał szansę zmienniczkom. Polki już od siedmiu lat nie mogą wygrać z Serbkami. Po raz ostatni dokonały tego w czerwcu 2015 roku, kiedy to w Baku zwyciężyły 3:2 w półfinale Igrzysk Europejskich. Mecz Polska - Serbia rozegrany zostanie o 20.30; trzy godziny wcześniej w innym ćwierćfinale Stany Zjednoczone zmierzą się z Turcją. lic/ cegl/