- Od dnia, w którym wygraliśmy mistrzostwo świata z męską reprezentacją Polski uznałem, że będę śpiewał polski hymn. Mam nadzieję, że nie macie mi tego za złe - mówi Heynen. - Czuję się bowiem małą częścią tamtej drużyny i zawsze będę śpiewał. Znam tylko jedną część. Heynen, kiedy wszedł do mix zony, wyjął telefon i wysłał pytanie do trenera Turcji, ile mu postawi piw za tie break z Polską. Ten wynik sprawił, że to Turczynki zajęły trzecie miejsce w grupie i w 1/4 finału zmierzą się z USA, a nie z niepokonania Serbią. - O odpisał, że mogę na jego koszt wypić, tyle piwa ile chce - śmiał się Heynen. - Przykro mi, że na tym ucierpiała Polska, ale to moja praca, by mój zespół grał najlepiej jak to możliwe.