Belgijski szkoleniowiec ma ogromny sentyment do Polski. To właśnie z reprezentacją mężczyzn odniósł największy sukces w karierze - zdobył mistrzostwo świata. A do tego dwa brązowe medale mistrzostw Europy, srebro i brąz Ligi Narodów i drugie miejsce w Pucharze Świata. Z tego powodu mówi, że czuje się cząstką Polski i przy każdej okazji śpiewa "Mazurka Dąbrowskiego". Sentymenty kończą się przed pierwszą piłką Od tego roku prowadzi kadrę Niemek, która w sobotę mierzyła się z reprezentacją Polski. Heynen znów śpiewał hymn Polski, ale na tym sentymenty się skończyły. Choć "Biało-Czerwone" wygrały 3-2, to ten drugi stracony set zepchnął je na czwarte miejsce grupie. To oznaczało, że w ćwierćfinale zagrają z Serbią, a nie ze Stanami Zjednoczonymi. A reprezentacja z Bałkanów, to zdecydowanie najlepsza drużyna mistrzostw świata. Jako jedyna wygrała wszystkie dziewięć spotkań i straciła tylko dwa sety. Okazało się, że trener Daniele Santarelli wokół liderki Tijany Bosković zbudował bardzo silny i wyrównany zespół. Heynen: Polki rozgrywają fantastyczny turniej, ale... W pierwszym meczu z Polkami Serbki wygrały 3-0. Niemki Heynena też rozbiły 3-0. "Biało-Czerwone" do spotkania w Gliwicach przystąpią po dwóch dniach odpoczynku, ale w nogach mają dwa tie breaki - piątkowy z Kanadyjkami i sobotni z Niemkami. Na to zwraca uwagę Belg. - Polki rozgrywają fantastyczny turniej, ale presja będzie rosła. Na dodatek na pewno będzie brakowało im świeżości po tych wyczerpujących meczach. Muszą dobrze wypocząć przed Serbią i może sprawią niespodziankę - uważa trener Heynen, odpowiadając na pytanie Interii. Jednak na stwierdzenie, że ćwierćfinał dla reprezentacji Polski będzie dużym wyzwaniem odparł: - To bardzo łagodne określenie.